U mnie ani szczygłów, ani rudzików

Dla nietoperzy powiesiliśmy budkę! Ale jeszcze nie zasiedliły.
Ciekawy sposób wzlatywania widziałam na swoim dachu.
Pod gąsiorem na szczycie dachu brakowało uszczelki i tam szpaki przez kilka sezonów zakładały gniazdo. Żeby się do niego dostać lądowały niżej na połaci dachu i nie tracąc rozpędu, pomagając sobie nóżkami, wślizgiwały się pod gąsior. Zabawnie to wyglądało.
Wyjście z gniazda było dużo zabawniejsze. Szpaczory wysuwały się nóżkami naprzód i zjeżdżały na ogonach po blachodachówkach aż pęd powietrza był wystarczający. Rozkładały skrzydła i mniej więcej w połowie dachu prąd powietrza unosił ptaka-zjazdowca do góry.
Widok był przedni