A propos dziwnych rzeczy w nawożeniu... Zrobiłam kiedyś gnojówkę z ptasich piór- taka papka do ściółkowania. Działała. Spaliłam kilka roślin

Odżyły ale wygląda na to że wszystko co ptasie jest "mocne"

Jutro jadę po klasyczny obornik, ale taki (uwaga) siedmioletni. Wujek mówi że "to już nie g.... , to masełko" Zobaczymy ile tego złota mi naszykował i jak długo auto będzie się wietrzyć. Przy końskim po tygodniu zapach był już niemal niewyczuwalny

Tak więc zostaję przy klasyce