Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Rododendronowy ogród II.

Rododendronowy ogród II.

pestka56 23:25, 13 paź 2016


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5157
Naliczyłam 3 osoby, a i jeszcze Amelia2, ale ona po drugiej stronie Wisły i ma do mnie ponad 50 km.

Miskant Cosmopolitan – ten ? http://sklep.trawy.eu/miscanthus-sinensis-var-condensatus-cosmopolitan-miskant.html
Ładny jest i co nie możesz znaleźć? A pytałaś Surowińskiego?



Chyba się poturlam ze śmiechu, jak nie o q..nach, to solimy ziemię. Qrczę tylko jak to jest, bo rośliny nie lubią zasolenia.

Dobrej Nocy dziś księżyc w lisiej czapie
____________________
Kasia
Nikita 01:17, 14 paź 2016


Dołączył: 03 sty 2014
Posty: 5919
Bogdzia napisał(a)
Ja gnojówkami nie pryskałam ich smród jest nie do zniesienia. Czasem podlewałam nimi rośliny a najczęsciej wlewałam do kompostownika i niech tam pracuja .


U mnie w "szmaragdowym" stoją właśnie 4 wiadra gnojówki z mniszka...coś mnie podkusiło i zrobiłam 4 tygodnie temu. Smród jest okrutny...W sobotę wylądują w kompostowniku. Nigdy nie robiłam gnojówki i chyba już nie zrobię.
____________________
Nikita -Szmaragdowy Zakątek / Wizytówka / Wizytówka-portrety host
Kindzia 09:27, 14 paź 2016


Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Dla mnie opinia Twoja, Bogdziu, o hemoglobinie definitywnie przesądza sprawę. Tyle.
Mój pies nawet granulowany obornik wącha sobie...dobrze, że tylko wącha

Moje róże zawsze w czerwcu dostają gnojówę z pokrzyw, śmierdzi niemiłosiernie przez całą noc, to prawda, ale działa Moim różom tylko raz, wiosną, sypnę jakiejś Azofoski lub Yary, potem tylko smierdziel raz i rosną jak wściekłe, widziałaś Coś za coś...też wolę francuskie perfumy Ale na róże by zbawiennie nie podziałały
____________________
Kasia***zjazd VI 2016***cz.I***cz.II*** Ogród z łezką II
Bogdzia 11:26, 14 paź 2016


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
pestka56 napisał(a)
Łamię własnie taką sobie gazetkę reklamową o wodzie i tam jest artykuł o tym jak to... słona mgiełka z nad oceanu nawozi normadzką glebę (sic!).
Cytuję:
Woda morska bez żadnych procesów technologicznych… jest idealnym nawozem.
Wystarczy zatankować i wylać 3 tony na hektar.
Ci którzy znają ten sekret, na przykład francuscy rolnicy z Normandii, nawożą swoje pola wodą morską. Sam Golfsztrom ciągle to robi nawiewając słoną mgiełkę znad oceanu na ich pola, co przysparza im niebywałe plony. Średnio trzy razy w roku kombajny nie stygną, a kombajniści nawet nie mają czasu się napić.
Prawdziwy nawóz powinien zawierać minimum 16 minerałów niezbędnych roślinom do prawidłowego wzrostu. Nawozy sztuczne zawierają tzw. NPK czyli azot, fosfor, potas (i być może coś jeszcze). W odróżnieniu od nich woda morska jest nawozem prawdziwie biologicznym, w 100% naturalnym oraz darmowym i w niezmierzonej ilości! Jest nawozem o fenomenalnych właściwościach, które mogą z dnia na dzień rozwiązać klęskę głodu na całym świecie. Opryski z wody morskiej blokują pleśnie, zarazy i szkodniki oraz zwiększą plony nawet o 200%.
Morska sól oprócz chloru i sodu zawiera ponad 80 pierwiastków (siarkę, miedź,
fluor, tytan, stront, mangan…), z czego aż 21 (magnez, potas, wapń, cynk, żelazo, krzem, fosfor, jod…) jest niezbędnych do życia!

Po przejściu tsunami w Indonezji w 2004 roku, kiedy wody opadły, zaobserwowano niezwykły wzrost płodności gleby na zalanych terenach. Pola dały blisko dwa razy większe plony. Tę właściwość znamy ze starożytności, kiedy to egipscy rolnicy z uprawą ziemi czekali na życiodajny wylew Nilu!
Woda morska jest znacznie bogatsza niż woda rzeczna. Zawiera WSZYSTKIE pierwiastki dostępne na Ziemi, które naszej glebie są najbardziej potrzebne. Woda morska jest tak życiodajnie bogata, że to właśnie zwierzęta morskie biją rekordy długowieczności jak na przykład rekiny, które ponoć w ogóle nie chorują, zwłaszcza na raka.


I co, nic tylko położyć rurociągi od morza i hulaj dusza ogrodnicza


Że w Normandii tak może byc to moge uwierzyc bo mogą byc specyficzne warunki , mniejsze zasolenie albo jakies dobrane uprawy ale żeby tak wogóle wszędzie można było wodą morską ogrody podlewac to mi wiary juz brakuje, a dokładniej mówiac nie wierzę. Gdyby tak było nie byłoby problemu z zaopatrzeniem statków i podrózników morskich w wodę do picia a problem jest , nikt tej wody ot tak sobie nie pije , albo się ją uzdatnia (czyli wytrąca sol) albo dowozi słodką wode.Łatwo to sprawdzic bo sól morska do kupienia w kazdym sklepie , rozpuscic i podlewac , ale ja próbowac nie bedę mimo że sól morską mam w domu.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Bogdzia 11:32, 14 paź 2016


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
jankosia napisał(a)
Coraz śmieszniej widzę Tylko nie wiem co na to Bogdzia

Aaaa,niech tam, to i ja:
"Stosowanie soli morskiej, czy wody morskiej ma ekonomiczny sens tylko jeśli mieszkamy blisko morza. W innym wypadku należy korzystać z mączki bazaltowej (za cenę 10kg soli morskiej ze sklepu można kupić 1 tonę mączki skalnej lub kilkadziesiąt g chrząstki z rekina "

No chrząstki z rekina to na pewno nikt na forum nie próbował
Dobranoc Bogdziu, dość już tego dobrego


To juz napisałam co ja na to. Byc może że sa w niej wszelkie potrzebne do zycia składniki ale problem w % stężeniu soli.Co do chrząstki z rekina , o mały włos jej nie używalam bo kolano nie pozwalało mi chodzic , prywatna wizyta do lekarza -pięc tygodni czekania , masci nie pomagały , kupiłam 4 flex, biały był znosny ale pomarańczowy paskudztwo okropne i wyszukałam ta chrzastkę z rekina, pewnie by była ,,smaczniejsza"jak 4 flex ale kolano akurat przestało bolec i nie musialam używac.I całe szczęście.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Bogdzia 11:35, 14 paź 2016


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
pestka56 napisał(a)
Naliczyłam 3 osoby, a i jeszcze Amelia2, ale ona po drugiej stronie Wisły i ma do mnie ponad 50 km.

Miskant Cosmopolitan – ten ? http://sklep.trawy.eu/miscanthus-sinensis-var-condensatus-cosmopolitan-miskant.html
Ładny jest i co nie możesz znaleźć? A pytałaś Surowińskiego?



Chyba się poturlam ze śmiechu, jak nie o q..nach, to solimy ziemię. Qrczę tylko jak to jest, bo rośliny nie lubią zasolenia.

Dobrej Nocy dziś księżyc w lisiej czapie


50 km to daleko . Tak o tego miskanta chodzi ale mi sie nie spieszy latem kupię bo teraz myśle ze za późno i na wiosnę by go nie było.O księzycu trzeba było wczesniej napisac a nie jak juz poszłam spac i nie widzialam.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Bogdzia 11:36, 14 paź 2016


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Nikita napisał(a)


U mnie w "szmaragdowym" stoją właśnie 4 wiadra gnojówki z mniszka...coś mnie podkusiło i zrobiłam 4 tygodnie temu. Smród jest okrutny...W sobotę wylądują w kompostowniku. Nigdy nie robiłam gnojówki i chyba już nie zrobię.


U mnie tez jeszcze dwa stoja , muszę wylac w końcu bo zamarznie i wiadra porozszadza, dzis spory przymrozek juz był.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Bogdzia 11:38, 14 paź 2016


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Kindzia napisał(a)
Dla mnie opinia Twoja, Bogdziu, o hemoglobinie definitywnie przesądza sprawę. Tyle.
Mój pies nawet granulowany obornik wącha sobie...dobrze, że tylko wącha

Moje róże zawsze w czerwcu dostają gnojówę z pokrzyw, śmierdzi niemiłosiernie przez całą noc, to prawda, ale działa Moim różom tylko raz, wiosną, sypnę jakiejś Azofoski lub Yary, potem tylko smierdziel raz i rosną jak wściekłe, widziałaś Coś za coś...też wolę francuskie perfumy Ale na róże by zbawiennie nie podziałały


No Kasia jak my z Nikitą sie zbuntowałysmy przeciw gnojówkom to Ty piszesz ze na róże dobre. Patrząc na Twoje róże mus Ci wierzyc.I pewnie znów na wiosnę gnojówki nastawię(nastawimy).Dobrze ze te francuskie perfumy niedobre dla roślin bo skad tyle kasy byśmy wzieły żeby je kupowac?
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
jankosia 11:48, 14 paź 2016


Dołączył: 20 mar 2014
Posty: 3124
Hmm, nie pamiętam kurczę nazwy ale na kolana to miałam jakiś taki brudzący płyn do robienia okładów - na początku rwało jak cholera, ale potem pomagało. A kiedy stawy miałam opuchnięte a ściąganie z nich wody pomagało na jeden dzień to robiłam okłady z tłuczonych liści kapusty- co prawda ilość wody w kolanach się nie zmniejszała ale przynosiło natychmiastową ulgę

Wczoraj o wodzie morskiej trochę czytałam i byś się zdziwiła, ale nasz Bałtyk właśnie miał dużo niższy poziom chlorku sodu, coś około 1% chyba. Generalnie to my Bogdziu, na takiej leciutkiej glebie jak mamy, łatwo możemy przedobrzyć. Ja nawet jak kupuję mineralne to patrzę żeby były bezchlorkowe bo zasolić łatwo a potem co? Podlewać i czekać? Nie ma mowy

Mam mój oborniczek Po dach zapakowałam a dopiero pod domem się skapnęłam że samochód siadł tak, że niemal zderzakiem po asfalcie szurałam Przywiozłam sobie też gołębi ale nie wiem jal go używać. Napisałam u Krysi, może będzie tak dobra i zrobi mi wykład A ty używałaś ptasiego? W jakiej formie? Bo mój jest taki spod dachu, suchusi choć siedmioletni.
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Pszczelarnia 11:51, 14 paź 2016


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Bogdzia napisał(a)


Okazuje się ze masz sporo sasiadów z Ogrodowiska. Magnolię miałam przyjemnosc poznac u GabiK.A trawa którą chcę zdobyc to miskant Cosmopolitan.Pozdrówka.


Mam kępkę i będę już dzielić na wiosnę, a więc chętnie poślę.

Wiem, wiem, że nie do mnie.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies