widzialam sa nieziemskie..
klony chorują, niedobrze wiesz ja cienka jestem jeszcze ogrodowo i tak z różami porwalam się zmotyka na słońce. czy dam rade..
Aniu z ta chorobą nie da sie walczyc bo nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuje. Najczęsciej nie niszczy całych drzew tylko pojedyncze gałęzie. W Rogowie widziałysmy obcięte chore częsci a reszta sobie rosła. No cóz trzeba sie przyzwyczaic że i rosliny choruja.Róze to ciągła praca i niewielu sobie z nią dobrze radzi szczególnie dlatego ze dla nich odpowiednia ziemia jest potrzebna. Twoje róze wcale nie s takie złe jak na pierwszy rok, zobaczymy co będzie po przesadzaniu.
Piękne jesienne widoki. I te za oknem, i z wyprawy do Rogowa. Napatrzyłam się i już kombinuję, gdzie by tu jeszcze posadzić klony. Tylko czy pod nimi mogą rosnąć róże
Właśnie..narazie jakby nieodczuly.bo te od Karoli kupowane to liście zbrazowialy i łyse są już teraz
Zobaczymy czas pokaże.już chyba trochę zmęczona ogrodowo jestem skoro się tym nie przejmuje
Klony nie są bardzo wysokie (te palmowe i podobne) w kazdym razie niepredko wysokie będą więc róze pod nimi moga miec za ciemno ale jesli by to była wystawa na słoneczna stronę i nie całkiem pod klonami by rosły to da sie je pogodzic.
Wszystko okaze sie wiosną. Ty sie spalasz bo za bardzo chcesz miec idealnie. Przesadzanie i poprawianie tez dla ludzi wiec sie tak nie stresuj. Na odpoczynek i planowanie masz całą zimę więc pewnie troche odpoczniesz od ogrodowej pracy . Bedzie dobrze. I trzeba sie zawsze cieszyc tym co sie ma , co zakwitnie , co dobrze rosnie bo w pogoni za ideałem można tego nie docenic. Tak więc spokojnie Aniu az do wiosny.Buziaki.
Myślałam ze musze do Ciebie zajrzec ale mnie wyprzedziłas. Zajrzę klony zobaczyc. Jesień deszczowa to i z wybarwieniami gorzej i az dziw że wogóle sa przy tych ciągłych deszczach.