Aniu Agnieszka pięknie napisała , ja ostatnio boje sie wchodzic w uczuciowe tematy bo chyba jestem mniej wytrzymała na takie sytuacje.No cóz mój problem po jej wypowiedzi zmalał do zera.
Po co mamy ogród na starosc? Wyobraź sobie ze nie mamy i z nudów krązymy od okna do okna w blokach albo łazimy po sklepach z nazbyt głosna muzyką i akurat nie w nszym typie albo znajdujemy ciszę w miejskim parku na ławeczce na której kazdy ma prawo usiąsc i na której dopadnie nas inna znudzona emerytka i zacznie opowiadac o swoich chorobach i bólach, straszne . A mając ogród wychodzimy na własny trawniczek po którym spaceruja własne kosy , siadamy w ulubionym kątku chocby na chwile bo jednak czeka pielenie , a po nim swietny ból kregosłupa wieczorowa porą który przypomina ze jestesmy w calkiem dobrej formie , duzo lepszej niz nasi rówiesnicy wystajacy w kolejkach w poradniach i szpitalach, jak to miło gdy zamiast szpitalnej sali ma sie ogród do którego szybko sie wraca nawet jesli na chwile zamkna nas białe fartuchy w swoim strasznym królestwie. Pewnie moje spojrzenie na biały personel jest inne niz Twoje a ty inaczej patrzysz na szkolnictwo niz ja ale ogród nas godzi w jednakowym mysleniu. Buziaki.

Śliczne te Twoje peonie ,choć ja jakoś nie mogę się do nich przekonać. Mam zwykłe i też jakoś super mnie nie zachwycają. Może to i dobrze bo przynajmniej mniej chciejstw i głowa nie boli gdzie wsadzić.
Dla mnie ogród to mega odskocznia od kłopotów i zmartwień..Jak w nim pracuję to nie myślę o troskach. Poza tym gdyby nie było ogrodu to pewnie byśmy się z M pozabijali a tak to każde zajmuje się swoją pasją i cisza w domu. Ogród łagodzi obyczaje

Mądrze piszesz. Popieram w 1000%
Ja swój ogród marzeń wymyśliłam w trakcie dłuższego pobytu w szpitalu przed prawie 5 laty. Zbiegło się to z momentem takiego już całkowitego usamodzielnienia się mojego syna, wiecie taki typowy syndrom pustego gniazda.
Miałam wtedy dużo czasu na myślenie a taki zakręt życiowy w związku z trudną sytuacja zdrowotną powoduje że człowiek zastanawia się nad sensem swojego życia. I wymyśliłam ogród, i rzuciłam się na robotę w ogrodzie jak głupia.....mimo deficytów w budżecie...zrobiłam jak umiałam i mam go, i cieszę się nim od 4 sezonów, i trafiłam tu na Ogrodowisku, i poznałam tyłu świetnych ludzi, nawiązałam wiele nowych znajomości a nawet przyjaźni, zwiedziłam wiele nowych pięknych miejsc, odebrałam tyle serdeczności i życzliwego zainteresowania. Same plusy tej mojej ogrodowej pasji. Było warto

Bogdziu, pięknie to napisałaś Zgadzam się z Tobą

Fajnie ze sie ze mną zgadzasz, bardzo lubie takie osoby które sie ze mna zgadzaja, oby M tez tak zawsze chciał....

tej na zdjeciu nazwy nie znam ale mam jeszcze białą pełną Festiva Maxima ale ona ma dodane odrobinkę czerwieni.