Zawsze pierwsze kroki kieruję do Ciebie i bardzo się ucieszyłam Twoją obecnością.Daję słowo,że mnie nie zanudzasz inni mowią to samo jak widać w postach.Ja też mam sporo rododendronów, to moje ukochane rośliny, bo pięknie kwitną,mają ładne pokroje i jak nie chorują to nie ma przy nich zbytnio pracy.Za Twoją sugestią dokupiłam trochę azalii wielkokwiatowych, szkoda,ze tak póżno, no i też je trochę nie przemyślanie posadziłam, bo wsadziłam je pomiędzy rh, dopiero później przeczytałam,że to nie jest dobre rozwiązanie, bo one brzydko wyglądają jak przekwitają i rosną obok rh.Więc pomału je przesadzam w inne miejsca. W ubiegłym roku posadziłam 3 szt. catawbiense 'Boursault', mają osłaniać mnie od ulicy, nie chce mi się już sadzić żywopłotów, które wymagaja dużo pracy, mam nadzieję,ze nie zmarzną i dają ładny widoczek. Mają mnóstwo pąków, tym razem odległość między nimi zostawiłam na 190 cm. Wszystkie poprzednie sadziłam w zbyt dużym zagęszczeniu i po kilku latach muszę je wysadzać. No cóż nie miałam ani za dużo środków na zakup dużych roślin ani wiedzy i tak mam teraz dosyć ciężka pracę. Moje rh wyglądają dobrze, jedynie to walka z opuchlakami mnie czeka, nie chciałam stosować Dursbanu i zbytnio się namnożyły, wiosną kupuję nicienie, trudno,że kosztowne. Wczoraj wyciągnęłam z gęstwiny Azurro, ziemię przygotowałam jak proponuje Toszka. Igliwia mam pod dostatkiem i rzeczywiście ono się szybko rozkłada, bo wiosną wyjęte z rynien zniknęły nawet nie wiem kiedy. Pozbywam się wysokich traw, choć bardzo je lubię, ale muszę myśleć przyszłościowo, trawy są cięzkie robią się zbite i wykopać takiego miskanta to wyzwanie, ja za słaba jestem,mąż nie pomaga, nie lubi.W te miejsca chcę właśnie posadzić rododendrony, będą rosły pod domem, ale w odledłości 2,5 metra, lub więcej, jeden z nich to Tomarindos, drugi Midnight Mistigue lub Magic i nie wiem czy Americam pearces zgra się z nimi z kwitnieniem. Drugą moja miłością są hortensje, ograniczam już różnorodność z myślą o przyszłości. Wiosna cebulowe a latem floksy, do tego trochę jednorocznych i koniec, nie daję rady, ogród ma mi dawać radośc a nie utrapienie ,że ciągle jestem w tyle z pielęgnacją.W tym roku już tydzień temu wszystko zmroziło, więc dalie zmarzły, kleome, begonie, nie mam kolorów w ogrodzie. Ale i tak lubię usiąść na ławeczce i nacieszyć oczy.Ty masz jeszcze tyle kwitnących róż, o marcimki też mam. Dosadzę lili, i pustynniki, ciekawe jak z nimi będzie, bo to moje nowe nasadzenia będą.Pozdrawiam Bogdziu i pokazuj dalej swój ogród, jest piękny, naturalny, wyjątkowy.