Witam,
Zbyszku dziękuję, Kinia od razu powiedział, ze tego zielonego u nas nie było, ale na szczęście nie zadawała tysiąca zbędnych pytań

Aniu, na usprawiedliwienie swojego roślinnego "kradziejstwa" dodam, ze dużo roślin rozdaje, bo albo okazuje się, ze nie dokońca kupiony kwiat mi się podoba, albo jadę do kogoś kto lubi rośliny, albo udało się zrobić sadzonkę, albo przez przypadek wyrwałam coś z korzeniami (wczoraj kawałek hosty, ale akurat będzie dla koleżanki, której miałam na wiosnę dać), albo z wdzieczności za jakąś roślinkę od kogoś (ostatnio przy przesadzaniu trytomy, dałam sąsiadce, bo kiedyś spod sklepu wykopała mi hostę)

O proszę bardzo, na potwierdzenie, coś tam się właśnie "robi"