Aniu,nie wychodzę dobrze na zdjęciach A lasy u nas rzeczywiście piękne i rozległe.Jak już pisałam u siebie mieszkamy koło Puszczy Zielonki,a i nad Wartą lasy się ciągną.Tylko,żeby grzybów było więcej Pozdrawiam Cię serdecznie!
Byłam przeczytałam, i napiszę tylko, że to podpada pod znęcanie...
osiem stron przez jeden dzień?
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
W nawiązaniu do tych ładnych kaloszków anegdotka - którejś jesieni postanowiłam z rodzinką wyjechać na grzyby i przedtem nabyć kalosze dla wszystkich z oczywistych powodów.Nie było łatwo - kaloszy nigdzie nie było - w końcu w markecie takie szarobure - jak przetopiony plastik za czasów komuny, zmuszeni byliśmy naprędce kupić. I jakoś tak za moment weszła moda kaloszowa i sklepy zalała fala przeróżnych wzorów - cóż, za późno ; )
Gosia wolałabym takie jak pokazywała Andzia na "kaloszkach" ale ja mam małą stopę, a były same duże rozmiary, a te to staroć, ale jeszcze nie ciekną to zakładam jak mokro w ogrodzie
Kaloszki rewelacja. Ta historia powyżej jest mi bardzo bliska - ja z kolei przejeżdżam przez działkę sąsiada (służebność) i on ma tam jeszcze ciągle bałagan i prowizoryczną bramę. koło której jest wieczne błoto. Wiosną, jesienią, wychodzę do pracy w kaloszach i zmieniam w biurze inaczej byłabym zachlapana po kolana....biegałam za kaloszami dla rodziny, nigdzie nic nie było. Kupiłam w Castoramie jakieś paskudy i za dwa miesiące w sklepach zaczął się wysyp...
A ja w okolicy Śmiłowa - 12 km od Piły - często bywałam i grzyby zbierałam. Pięknie tam kiedyś było, teraz podobno stale tam śmierdzi...
Mój M zrobił dziś mały rekonesans po lesie i stwierdził krótko: sucho!