Różyczki posadzone! Niewiele jest do oglądania, bo zakopczykowałam je od razu. Nie zapomniałam też podsypać je mikoryzą. Mam nadzieję, że wiosną ruszą z kopyta.

. Wczoraj udało mi się na godzinkę do ogrodu wyskoczyć i poruszać korą w paru miejscach, bo zleżana była i ją przewiało gdzieniegdzie.
Kurczę, przydałoby sie jeszcze poplewić przed zimą - jednak trochę chwaścisk urosło. Może w listopadzie pogoda będzie w miarę to się to uda zrobić. Zresztą dzieciaki chorawo-kasłające to na razie do ogrodu nie ruszam
Moja maleńka horti - z ułamanego czubka ma coraz większe korzonki
I udało misię kupić karmnik dla ptaszyn. Na zdjęciu jest jeszcze niepomalowany, ale w rzeczywistości już to zrobiłam

. Muszę jeszcze M. poprosić o wbicie palika pod niego i gotowe będzie
Udało mi się jeszcze kupić troszkę cebulek - tulipki i zawilce, ale jeszcze nie wsadzone są.
Pozdrawiam cieplutko - bo zimno się zrobiło, ale śniegu jeszcze nie ma
____________________
Agnieszka
Ogród do kwadratu *** Pieniński zakątek
"Nigdy nie mów źle o sobie... Inni zrobią to znacznie lepiej"