Pamiętacie moje sosenki na nóżkach? To je dobrze zapamiętajcie, bo niedługo niewiele z nich zostanie
Mój psiak - w przypływie radości lub rozpaczy (tego do końca nie wiem) wyniuchał przy nich bambusowy kijek...., którego nieomieszkał zdobyć i zjeść. Sosenka po tem wydarzeniu została częściowo okorowana, i rosła pod kątem 45st. Niewiele brakowało by jej ta łepetynka odpadła... Po szybkiej reanimacji mam nadziej, że przeżyje. Do dwóch pozostałych muszę dorobić jakieś inne kijki prostujące - nie mogą być drewniane ani z innego materiału, który łatwo schrupać.
Aga wpadłam z rewizytą..ależ piękne masz podwyższone rabaty..no wbiło mnie w fotel, a widzę, że Danusia coś podpowiadała..ach..masz mnie na kawie na bank