Czarna Góra to najlepszy pomysł...nie ze wzlędu na bliska odległość ode mnie...to po prostu fajne trasy, coraz lepsza infrastruktura, zaplecze...no sory ale w Tatrach za dużo luda, długie kolejki, jak ja chcę pojeździć, to jeżdżę w Alpy, albo w tygodniu na Czarną Górę, no, mam ten komfort, że po pierwsze blisko, a po drugie moge w tygodniu, bo zimą to ja nie ryje w szkółce Nie mówię, ze tu kolejek nie ma, czasem w weekend jak się zjedzie Wrocław i Poznań to masakra, ale na ostanim wyciągu H2 da sie luźniej pojeździć. Przejrzyjcie mapkę na www.czarnagora.pl

a tu ja ostatni raz na nartach tej zimy...oj to juz marzec był zaawansowany !!! u mnie juz wtedy w ogródku krokusy były !



i jeszcze takie tam...oj tupie już nogami...





a tu Prosecco na tarasie Hotelu Grawand na 3212 m (najwyżej położony taras w Alpach) piliśmy dla uczczenia porannych zawodów narciarskich. Było wtedy -22 .



a tu dla odmiany Merano, dolinka cudna, sady jabłoniowe, cedry, araukarie, laurowiśnie wielkości 6 m i więcej...eh zakochałam się wielkie góry na wyciągnięcie ręki i śródziemnomorski klimat już
zahaczający co widać po roślinności

Ja też jestem ZA... zapisać mnie.. trzeba w końcu tyłek ruszyć..... na dobrą sprawę 5 lat nie jeżdziłam.... bo 1-2 wypady zimą, by coś i kogoś doszkolić to sie nie liczy... lub poskakać na poduchę powietrzną...

Jak się wyrwę z domu to trudno mi kogoś uczyć, ale chętnie moge doszkolić ...

A odnośnie Kondzia.. to moja koleżanka była starsza jak zaczęłam ją uczyć jezdzić na nartach... i ma w tej chwili instrukora narciarskiego... najmłodszy kursant 4 lata (rodziny się nie liczy), a najstarszy powyżej 60
No i mój Misiek też był narciarz..teraz już ma chore łapki...


I może Czarna Góra to nie ALpy...ale liczy się atmosfera Zresztą flak jestem...... Czarna Góra to aż , aż ,aż.....

brrrr a ja zimy nie lubię i ku rozpaczy domowników ciężko mi wyjść na mróz...

Oj tam oj tam Alpy Trzeba promować Kotlinę Kłodzką Prawda Pszczółko ???
Martuś fajnie, że potwierdzasz to miejsce. Ja wprawdzie rzadko tu bywam, bo wolę na obiad do mamy lub teściów w Jeleniej Górze a po sniadanku po stronie czeskiej
Ale Czarna Gora ma swoj urok pytanie tylko czy 12 styczna do dobry termin, bo chyba jeszcze ferii nie ma???? Obawiam się bowiem, że będą tłumy....
No i wybór oślich łączek do nauki jest spory a dla zaawansowanych narto/deskarzy też są trasy

Zatem ludziska zapisujta się
Tworzymy listę:
1. Finka z M i dzieciaczkami
2. Madżenka z M
3. Ania Asc z M?

ana_art napisał(a)

brrrr a ja zimy nie lubię i ku rozpaczy domowników ciężko mi wyjść na mróz...

Dlatego naleźy jeździć na nartach , wtedy czlowiek lubi zimę

Ja jeszcze pomyślę Bo ledwie na łyżwach mi idzie...Ale jak sobie przypomnę to potem śmigam

Marzena2007 napisał(a)



Jest szansa na przełamanie stereotypów, że tylko młodzi mogą wszystko. Ja uważam, że w każdym wieku można uczyć się nowych rzeczy i to raczej powód do dumy

Anitko dokładnie tak, dlatego dobrze po 40-tce zmierzam nauczyć się jeździc na desce W Alpach widzialam staruszków na deskach, śmigali, że aż miło Nie porzucę nart ale musze sprawdzić jaki fun jest na desce

Marzenko kapitalny pomysł a na czas nauki na desce koniecznie weż towarzystwo - będzie "kwik na hali"...
Jeżdżę na nartach i tak jak Ty, miałam wielką ochotę na deske-spróbowałam dwa lata temu - rewelacja-1000 upadków na dupsko w miłym towarzystwie to mega rozrywka była.Mnóstwo śmiechu , ale efekty bezupadkowych zjazdów widać dość szybko
Polecam!!!

...pomysł świetny, ale jeszcze nie wiem jak ten termin spasuje bo ...gdzie tam styczeń... kto wie? kto wie? dam znac w każdym bądż razie...

Jak na razie jestem na tak, proszę mnie wciągnąć na listę Ale jeżdżę tylko na nartach

Sebek napisał(a)

Ja jeszcze pomyślę Bo ledwie na łyżwach mi idzie...Ale jak sobie przypomnę to potem śmigam

Sebek ja w ogóle nie jeżdżę Ale chyba nie o to chodzi żeby jeździć