Ten nowy ogród będzie nieprędko jeszcze. Tak, w Warszawie, ale to będzie leśny ogród, nie taki śródmiejski. Na razie po powrocie czeka nas budowa domu, a zanim go zbudujemy to jeszcze czeka mnie dużo pracy w ogródku ROD mojej Mamy, którym się zajmuję. Teraz jest pod opieką naszych przyjaciół, a ja tam zaglądam przy okazji wizyt w Polsce i dokonuję masowych akcji pielęgnacyjnych .
Ja w Wa-wie będę dopiero w święta...
Dobrze Ci się mieszka w Holandii? Nie tęsknisz?
pozdrawiam i na dobranoc roślinka, która mnie ostatnio zachwyca - czyli ... koperek
Ewciu fajnie zagospodarowałaś i zagęściłaś roślinkami swoją przestrzeń a u sąsiadów pusto....
Śliczną budleję widzę, moja niestety wymarzła ...no i lobelia mnie zachwyciła na rabatkach chyba sobie wysieję na wiosnę i będę robić z niej plamy na rabatach
Ewo też bardzo lubię koperek, nie tępię go nawet z kwiatowych rabatek - niech sobie rośnie i się rozsiewa
Bardzo fajną masz tę małą działeczkę! Ile jeszcze z tych 3 lat w Niemczech? Fajnie, budowa domu przed Wami, mnóstwo ważnych decyzji do podjęcia...
pozdrawiam!
Bardzo, bardzo lubię budleje. Te motyle na nich...i inne latające.
Moja budleja też ostatniej zimy zmarzła, ale ładnie odbiła. Zima 2011/12 to był tutaj spory szok dla roślin. Normalne jest tutaj, że budleje są wielkimi kilkumetrowymi krzewami o grubym pniu na dole i całkiem solidnych konarach. To te niecięte budleje, rosnące w mniej zadbanych miejscach. W Polsce takich się często nie spotyka bo przemarzają i odbijają co roku, tutaj rosną i rosną przez wiele lat. Ale to im nie robi dobrze na urodę bo taka budleja w podeszłym wieku nie jest szczególnie ładna, jako całość. Ładnie tylko kwitnie, a od dołu jest łysa i niezgrabna. Młody krzew wygląda delikatnie, jak duża bylina, jest taki "secesyjny". Swoją i tak bym przycięła, bo tutaj nie ma miejsca na wielki krzew.
Co do lobelii to bardzo fajna roślinka, przepięknie niebieska (za fioletową nie przepadam, biała też jest super ale trudno dostać nasiona albo sadzonki), ale niestety nie jest pancerna. Susza może ją zmasakrować w kilka dni, a potem żyje co prawda, ale już nie jest zbyt ładna - więc trzeba pamiętać o podlewaniu. Ale za to potrafi się też sama wysiewać w najmniej oczekiwanych miejscach, takich jak szpary między płytkami, i taka samodzielna lobelia radzi sobie znakomicie. A taka delikatna się wydaje. Jak to pozory mylą.
A u sąsiadów pusto, bo to domy przeznaczone pod wynajem. Amerykanie nie zajmują raczej swoimi ogródkami, dobrze jeśli w ogóle do nich wychodzą. Gdyby mieszkali w nich Niemcy ogródki byłyby zagospodarowane, jak w pudełeczkach.
Jeszcze niecały rok, Karolino.
Koperek jest super - i kwitnący, zielono-żółty, i już zasuszony, w beżach i brązach, i pojedynczo między czymś innym, i w całych łanach, i z kosmosami w dużej grupie. Że nie wspomnę o jego kulinarnych zaletach. Po cichutku liczę jeszcze na szron zimą i fajne koperkowe zdjęcia.
Hej! U Ciebie klimat zdecydowanie inny... U mnie liliowiec juz dawno przekwitł a rozchodnik okazały jest w pełni kwitnienia!!! u nas jesień szybciej zawitała co mnie wcale nie cieszy...