Zoju mam takiego nerwa na ten trawnik, że ani nie chce mi się fotek cyknąć będę szukać w necie chociaż pewnie i tak czeka mnie ciągła walka wręcz z tym paskudztwem. Na dodatek te pędraki! Pierwszy raz widzę u siebie tyle tego draństwa w trawie- NO szok, a wiosną pełno ptaków chodziło rankami po trawie i tak nic to nie dało. Trawa usycha i wyłażą całe kępki jak piekę chwasty.
Pewnie tak będę i ja musiała zrobić, bo nicienie to drogi interes póki co eMuś chodzi w kolczstych nakładkach po trawie to podobno też wykańcza pędraki. Zobaczymy co z tego wyjdzie.