Aniu, padam na pyszczek, bo na dobrą sprawę z 30 minut temu odebraliśmy dzieci, wróciliśmy z zebrania itp, ale muszę to napisać: JESTEŚ WIELKA! znaczy ogólnie to drobna kobita, ale z wielkim sercem nieodmawiającym pomocy. Przyczyniłaś się do ocalenie między innymi mojej magnolii, derenia i jakiejś hortensji, bo to planuję posadzić tam gdzie miały iść te kable. Rozmawiałam z sołtysem, który twierdzi, że energetycy/elektrycy teraz już nie czepiają się roślin pod kablami i mogłabym tam sadzić co chcę, ale jak spytałam czy załatwi mi to na piśmie to stwierdził, że na szczęście można było przesunąć słup na drugą stronę i nikomu nie będzie przeszkadzał (w sumie sam słup to mi nie przeszkadzał, tylko kable nade mną, ale już nie wnikałam, bo wkopali naprzeciwko nas). Jeszcze raz dziękuję, ja to w innych dziedzinach mogę się wymądrzać, ale w takich sprawach to nie mam najmniejszego pojęcia gdzie się udać.
Nadrabiać dziś nie dam rady, ale odnośnie juk - moja rośnie w najbardziej gliniastej glinie jaka może być, zimuje bez zabezpieczenia, kwitnie bez problemu.
Buziaki!!!
____________________
Ewelina
Moje zmagania ogrodowe