A mnie powaliło to coś. Cudne jest. Miałem kiedyś złotokap- ale niestety nie na nasze warunki klimatyczne. Każdej zimy umarzał i pędy startowały od nowa bez kwitnienia. Poszedł do pieca.
Aneta, to Pierwiosnek Viala, jest taki nietypowy bo kwitnie.. w czerwcu. Dostałam go na spotkaniu u mnie.. i ma sie dobrze Jesienią przesadziłam i mam nadzieję, że mu nie zaszkodziłam. Dostałąm 3 szt.. 2 Viala i 1 inny... ale nazwy jeszcze nie ustaliłam..
Krwawniki mam dwa różne... i mam do nich mieszane uczucia.. na razie wylądowały w 4 miejscu.. nigdzie nie mogą u mnie zagrzać miejsca. Rozrastają sie jak najgorszy chwast.. ale to nie problem. Problemem jest to, że sie pokładają.. łysieją na dole i uwielbiają go różne gąsienice i ślimaki. Jest rośliną na której sprawdzam, czy te nagoskorupowe łajzy sie już pojawiły czy nie.. Zawsze ślimaki są szybsze ode mnie i potem moje krwawniki wyglądają byle jak. Mam za żyzną ziemię dla nich.. wyrzucone na skalniak z ubogą ziemią też wybujały do nieba.. i ściągnęły rzesze ślimaków i gąsienic.. Na skalniaku zero chemii, bo wszytko mi potem spływa do oczka gdzie są ryby. Wiec ze skalniaka też wyeksmitowałam.
Ładne są, długo kwitną, ale te pokładanie sie i wszystkie plagi które je dopadają..... na razie są na warunkowym...
A to ślimak na krwawniku, że nie kłamię I nie prawdą że hosty są przysmakiem.. przysmakiem jest krwawnik.
u mnie na szczęście ślimaków nie ma (na psa urok) posadzilam je w trawach więc dołów nie widać, zobaczymy jak w tym roku będzie jak mnie zneriwą to wylecą
Anuś.. ja wiem ile previcur kosztuje... bo mam go w apteczce zawsze.. tyle, że ja kupuję w pół litrowych opakowaniach Większych nie ma.. poprzednie lata miałam plagę chorób grzybowych.. ogród mi padał.. a ja byłam bezsilna.. Ale sytuacja na tyle opanowana, że w zeszłym roku już prawie niczym nie pryskaliśmy..
Zbyszek to robinia akacjowa.... strasznie kruche drzewko.... łamie sie powyżej szczepienia, tam gdzie korona, nawet nie ma jak tego zaaplikować... było i nie jest.. dlatego nie wstawiałam nawet tego foto do różowych, bo już go po prostu nie mam.. tak jak i wiciokrzewa.. ale tego drugiego sama wykarczowałam z żalem.. Ale musiałam zrobić porządek.. a przesadzić nie było już gdzie.. to jest wielkie pnącze.
Aneta i módl sie by nie dotarły.. a wbrew pozorom szybko chodzą.. u nas ludzie polikwidowali warzywniki, bo i tak nic się nie uchowa... przy domu to jeszcze jakoś sie pilnuje, ale one i tak szybsze..
Ela - ja też sie martwię, że po braku zimy one nas zjedzą z butami.. i wcale się nie cieszę z braku zimy, bo wiem co to oznacza dla ogrodów... to będzie rok wszystkich plag egipskich.. ale nie myślę, bo i tak nie mam na to wpływu. Kupię więcej niebieskich granulek i będę sypać.. nie dam sie bez walki
Obejrzałąm wszystkie różowości, podziwiam cię za wstawienie zdjęć, bo to kupę czasu schodzi na odszukaniu
Pierwiosnek od Marty, gdzieś mi przepadł, może wymarzł
Wnusio cudny, nie dziwię się, żeś całą w skowronkach, tylko lecz się, żebyś malca mogła wycmokać