Troszkę do was pozaglądałam, ale ciągle się wiesza forum.. pora iść spać...
Wieczorkiem poszłam posadzić dalie, bo zaschły się na amen... ale coś tam kiełkują....
Normalnie bym posadziła gdzie miejsce, a tak .... kolor nie pasuje, albo coś innego.. pomysł jedne .. Przekopuję wzytkie różowe i fioletowe chryzantemy i astry.. wielkie bryły to wytaszczenia przez dżungle.. nic nie podeptać..miałam czystą bluzkę.... miałam... ciągnę te kartony z bulwami dalii, worek ziemi.. i olśnienie.. będzie za mało słońca, dziubię i kaleczę korzenie choinek.. .. olśnienie tu można posadzić hosty.. i niech siedzą.. najlepsza hosta od Irenki, bo dużą to chociaż będzie ja widać..
Zostawiam dół.... hosta poczeka.. trzeba dalie... wykopane chryzantemy schną.. ale niech czekają.. szukam gdzie te dalie... Mam kolejne miejsce, ale pasuje wykopać szłwię bo dla niej za mokro i za ciemno.... i nie pasi.. przy okazji lilie.. bo też ich nie widać... biegam z liliami.. udało się przesadzić, a już jedna z dziecmi duża..
Przesadzić szałwie trzeba zrobić miejsce pod przesadzonymi różami... wyznaczam linię kancikowania (M się cieszy, że będzie łatwiej kosić.. na szybko przesadzaliśmy róże i szmaragdy wiec dziura w ziemi .. i tyle.. reszta pobojowisko..
Wiec odmierzam na szybko teren do zdarcia darni i zakancikowania... ale szkoda darni, bo jak poprzenosiłam porzeczkę i agrest to w warzywniaku (przyszłym.. kiedyś tam.. ale myśle że za rok.. ) pasuje dziury uzupełnić trawą.. wiec uzupełniam.. krzywo, ale zawsze to lepiej niż takie placki... które zaraz zarosną zielskiem...
Szałwia przesadzona (za blisko róż.. za rok poszerzę rabatę i przesadzę, ale teraz nie mam czasu), dodatkowo przeniosłam szałwię przekopaną z wsiowego jak stawialiśmy szklarnię..... szałwai uporządkowan, kancik powiedzmy że równy....
lilie przeniesione, dziura pod hostę jest ... posadzone inne dalie... a te od których sie zaczęło leżą na trawniku bo nie miałam siły tych kartonów już schować..
Tak po krótce jak wygląda przerzucanie wojsk.. czyli prawa flanka na lewą flankę....
Efekt.. mniej zrobione niż planowane, bałagan za to większy

Przy okazji z wykopanych cebul spod szklarnii .. z powrotem znalazłam im lokum i już w ziemi..
Po ciemku przypomniałam że chryzantemy i astry leżą wykopane ... wiec po ciemku dołowałam ..w warzywniku którego nie będzie... koszmar.. ledwo żyję, efektów brak.
Chyba połowę wyciepię z tego mego ogrodu.... część już wyciepałam... mam jeszcze żółte chabry giganty.... dam ale nie pocztą bo to olbrzymy są... odbiór osobisty.. mi w sezonie sięgają pod pachy...
To wyciepałam i nie pytałam kto chce.. wydłubywałem z tego tojeść orszelinowatą.... już potrafię rozróżnić

Masakra... dłubałam jak głupia... aż mi tojeść padła.. ale patrzę że dziś sie zbiera i podnosi do życia.... ta żółta tojesć fajna, ale na kwietne łany... dzikie puszczenie ..... kwitła długo... jesienią byłą pięknie wybarwiona.. ale zarastała wszytko i się rozsiewała.. postanowiłam BRAK SENTYMENTÓW.
Cieszę się, że moje chabazie Wam rosną

Ja też się cieszę, że to co dostałam jako prezent rośnie.. czekam na żółte liliowce majowe ...
Chyba wszytko mi rośnie co dostałam od Was