Pozdrowienia dla Ciebie Haniu
Tak to prawda wspomnienia mlodych lat..............oh oh
Choc juz 5 grudnia u nas cieplo jeszcze roze kwitna taka ta pogoda poplatana

Jadziu - Jagódko (moja ulubiona Babcia tak miała na imię i bardzo dbałą o ogród i kwiatki) przyszłam śladem wpisu w wizytówce...... chciałam Ci podziękować za miłe słowa I zostawić ślad jak do mnie trafić na wątek..... który mówią, że pędzi jak szalony... Ale to życie tak pędzi... jestem w pracy więc na razie tylko tych kilka słów Trochę poczytałam......... Resztę nadgonię w przyszłości... śliczne wnuki, serce rozdarte i dużo doniczek.... Życie nie jest bajka..brata też zobaczyłam dopiero po 16 latach..... Zaprasza mnie do siebie do Chicago.. przyjadę jak będę w tym kraju traktowana jak gość, a nie jak śmieć co żebra o wizę... I nie mam zamiaru włazić do tyłka Ameryce.... chociaż sam kraj z wielka chęcią bym zwiedziła... W dodatku wszyscy sąsiedzi np Czesi mogą podróżować bez wiz, a my pierwszy kraj stojący i broniący ameryki.... jesteśmy traktowani jak coś gorszego..... wiec w proteście nie wybieram się tak długo puki nie zniosą wiz Brat przebywa legalnie... wiec nic nie stoi na przeszkodzie, ale ja jestem honorowa.... i uparta jak osioł ..lub oślica W małym ciele wielki duch .......
Inni nie maja nawet takiej możliwości i widzę rozdarte serca matek (mam takie w najbliższej rodzinie) i szlag mnie trafia....... oj tam..... koniec tematu, bo zaraz się nakręcę nieogrodowo... dostanę wilczy bilet od Danusi i co ja zrobię bez Forum.. umrę z tęsknoty za Wami Forum jak nałóg.....
Sorki za takie przemyślenia...ale jak idą święta to łapię nastrój mało świąteczny....

Witam Aniu i bardzo serdecznie pozdrawiam.
Wiidze ze nie masz zbyt pozytywnego nastawienia do kraju w ktorym mieszkam.
Sciskam siateczni

Och jakze bliska jesteś mi sytuacyjnie--ja po wielu latach pobytu w Ameryce nie wytrzymalam i wrócilam do mojej ukochanej Ojczyzny,ot taki ze mnie patriota-idiota?Wszystko o czym piszesz jest mi bardzo dobrze znane--tęsknota za najbliższymi byla czasami wręcz nie do zniesienia.Oj ten nasz polski tułaczy los.--Pozdrawiam

Witam!
W końcu mam chwilkę na nadrabianie zaległości i trafiłam do Ciebie. W tym zakochałam się wliliach, kupiłam kilka cebul, ale chyba ściągnę od Ciebie pomysł wsadzenia ich do doniczek, bo super wygladają i można je postawić gdzie się chce
Pozdrawiam

Witaj Jagodko.

W ktorym stanie lub czesci USA mieszkasz??? Jesli mozesz to napisz, pytam z ciekawosci.
Twoj ogrod nie przypomina ogrodow amerykanskich, ktore znam. Jest taki nasz, pelen kwiatow, barw i zycia.

Masz racje, ogrody w Stanach sa zupelnie inne, roslin jest malo, wszystko przyciete pod linijke... Przy domach, przy centrach handlowych, nawet przy autostradach trawka przycieta.

A Polska bardzo sie zmienila. 14 lat to kawal czasu, mysle, ze nie poznalabys kraju Zmiany sa i pozytywne i negatywne. Mentalnosc niby stara, ale pogon za pieniadzem zatacza coraz szersze kregi. I to chyba ta najsmutniejsza ze zmian. A komercja Swiat dotarla i do nas, oj dotarla.

Ale jak piszesz wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma. Wierze, ze Ci ciezko, niby nalezysz juz tam, ale wciaz jeszcze tutaj. Dzieci i tu i tam, jestes rozdarta... A moze zapros wnuczke na wakacje?

Ja bardzo lubie Ameryke, ale jako miejsce na urlop, odwiedziny.

Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i nie zamartwiaj sie.

Witaj dotarłam do Ciebie. Moja teściowa też Jagódka Jestem zaskoczona tym Bostonem patrząc na foty nigdy bym nie poyślała bo amerykanskie ogrody jakieś inne , gdzie w nich bzy, bratki, aksamitki... fajnie że trafiłas na ogrodowisko, tutaj rozmowy kręcą się wokół zieleniny choć nie tylko. Forum jest wyjątkowe zupełnie 'niedzisiejsze' w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wnuki masz przesłodkie!

jagoda99 napisał(a)

Witam Aniu i bardzo serdecznie pozdrawiam.
Wiidze ze nie masz zbyt pozytywnego nastawienia do kraju w ktorym mieszkam.
Sciskam siateczni

Jagódko..do żadnego kraju nic nie mam... ani do ludzi.. ludzie wszędzie są podobni Ja tylko krytykuję politykę możliwości wjazdu do Ameryki..... to są dramaty rodzin...... Kiedyś polowa Polaków by uciekła za chlebem, ale teraz już nie.... wiec nie ma potrzeby takich restrykcji wjazdowych i wizowych...
Sama mam ochotę kiedy się wybrać...ale turystycznie i towarzysko.... ale jak pomyślę o tych zabiegach i stresie..to nie mam najmniejszej ochoty ..

U mnie brat w Ameryce uprawia ogródek Bratowa nie przepada za grzebaniem w ziemi.. ale on zawsze jakieś kwiatuszki posadzi
Ja też nie miałam ochoty na ogród i zabawę w ogrodnika... i jakiś dziki zwierz się we mnie przebudził i teraz tylko bym grzebałą jak ta kura na grządkach Chyba mamy to w genach... po babciach
Podziwiam Twoją liczbę doniczek,. bo jakoś do tego nie mam cierpliwości

mazurka napisał(a)

Och jakze bliska jesteś mi sytuacyjnie--ja po wielu latach pobytu w Ameryce nie wytrzymalam i wrócilam do mojej ukochanej Ojczyzny,ot taki ze mnie patriota-idiota?Wszystko o czym piszesz jest mi bardzo dobrze znane--tęsknota za najbliższymi byla czasami wręcz nie do zniesienia.Oj ten nasz polski tułaczy los.--Pozdrawiam

Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie milo ze mnie odwiedzilas.
Taki nasz los
sciskam swiatecznie

Ewelinka231281 napisał(a)

Witam!
W końcu mam chwilkę na nadrabianie zaległości i trafiłam do Ciebie. W tym zakochałam się wliliach, kupiłam kilka cebul, ale chyba ściągnę od Ciebie pomysł wsadzenia ich do doniczek, bo super wygladają i można je postawić gdzie się chce
Pozdrawiam

Witam Ciebie bardzo serdecznie.
Tak lubie miec moje liljie na oku czesto sa atakowane przez robactwo.
Dlatego lubie je miec na tarasie gdzie codziennie przechodze i widze co sie z nimi dzieje.
pozdrawiam