Witam Kochaniutkie

.... dzisiaj akcja od rana akumulatorowa ..... Jeden pan stwierdził stanowczo , że załatwiłam prostownik jak mu opowiedziałam co i jak zrobiłam w piątek ..... Powiedziałam dobra .... no trudno .... Dzisiaj nie wytrzymałam ,powiedziałam stop!!! potrzebuję samochód od zaraz !!!! i co ??? i poszłam do garażu .... wyczyściłam klemy .... podłączyłam i zostawiłam na dwie godziny ..... Po czym odpaliłam samochód (się okazało , że jednak nie zepsułam prostownika) pojechałam kupić sobie nowy akumulator (kupowałam na włączonym silniku co bym potem nie musiała pieszo do domu) Następnie udałam się do pobliskiego mechanika (bo w domu próbowałam bezskutecznie wytargać akumulator (próbował tata, syn i nic nawet sąsiad się oferował

) .....Facet mechanik się trochę zdziwił jak mu przez rękaw lukałam co i jak robi aby się akumulator wyciągnął ..... Normalnie mi się gęba uśmiechnęła , że się udało i , że mogę bezboleśnie wrócić do domciu

Lubię jednak mieć M-a przy sobie
Pierników z wrażenia samochodowego nie zabrałam do domu ale obiecali mi ich nie zjeść

a że zabawa podobała się Kubie niesamowicie dlatego w weekend powtórka z rozrywki ....M będzie wówczas z nami i nic a nic się nie popsuje
Buziaki ogromniaste


ps .... Sebuś jutro skoro autko sprawne wyrywam na pocztę