Ja w temacie roundapu... i perzu
Po pierwsze - jednorazowy oprysk herbicydem nie zwalczy perzu w sposób niepozwalający mu na odrodzenie się. wiem, bo kiedyś nabylismy zaperzoną działkę, dopiero kilkakrotne opryskanie przyniosło zamierzony skutek. Pryskaliśmy dwa razy w sezonie, oprysków było cztery albo pięć.
Więc choćby z tego powodu propozycję pani z firmy trawnikowej nalezy uznać za mało poważną.
Po drugie - nie zgodziłabym się na zastosowanie roundapu przez firmę, bo wykonawcy zawsze się spieszą, a oprysk tak drastycznym środkiem w pobliżu innych roślin trzeba przeprowadzać bardzo, bardzo ostroznie. Mówią że się rosliny okryje. Ale folia tu się odchyli, tam podniesie... tylko ciut, ale tzw. "odkurz" poleci na rośliny i spali. Oprysk roundapem trzeba robić przy bezwietrznej pogodzie, co ma miejsce najczęsciej wieczorem - nie wydaje mi sie, by firma chciała robić to o tej porze.
Po trzecie - moje doświadczenia nie potwierdzają wypalania przez korzenie pędzelkowanych roslin na korzenie roślin sąsiednich. Mozliwe, że coś się komuś wypaliło przy pędzelkowaniu, ale moim zdaniem to efekt tego, że opędzelkowana roślina połozyła się, sięgając gleby lub innych roslin. A z gleby herbicyd przeniósł się do okolicznych roślin. Pryskałam perz wokół tawuł japońskich - w ramach pomocy sąsiedzkiej, jako że sąsiadka wsadziła w perzowisko małe tawuły. Zrobiłam to wieczorem, bardzo nisko (kilka centymetrów) utrzymując lancę. Perzu nie ma (na razie), tawuły nie poniośły żadnych szkód.
Ale to nie znaczy, że zachęcam do zastosowania roundapu u Ciebie. Z powodów podanych wyżej - odradzam wykonanie tego zabiegu u ciebie, a już na pewno nie zleciłabym tego firmie.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.