no tak, ja lawendy tez nie przenoszę do domu ( a mam jej trochę), swietnie sobie radzi, nawet u mnie, gdzie klimat z pewnoscia ostrzejszy niz u Ciebie ... ale wtedy zrobiłam sadzonki... i nic z tego nie wyszło...
Sadzonki robiłam latem,ładnie się krzewią.W tym roku sadziłam moje siewki -było ich mnóstwo i po przesadzeniu do gruntu zaczęły kwitnąć.Krzaczki są już niczego sobie,obsypane czekają do wiosny.
no to fajnie, masz pewnie tzw 'dobrą rękę' do roslin... a ja tak lubię lawendę, ale cos nie wychodzi mi z jej 'produkcją' raz tylko udało mi się uzyskać ponad 20 roślin z wysianych nasion ... rosną jeszcze te krzaczki u mnie
Ja w tym roku nie robię żadnych sadzonek, bo parapety już mam zastawione fiołkami, storczykami i innymi, no może potem wysieję coś aby w szklarence po pikować, ale to gdzieś w lutym dopiero
Tłuściutkie te koleuski, brawo Bogusiu poobcinałaś fuksje półzwisłe?
Ja w tym roku nie robię żadnych sadzonek, bo parapety już mam zastawione fiołkami, storczykami i innymi, no może potem wysieję coś aby w szklarence po pikować, ale to gdzieś w lutym dopiero
Tłuściutkie te koleuski, brawo Bogusiu poobcinałaś fuksje półzwisłe?
nie obiecuj, nie przyrzekaj
Fuksje podcięłam i skończyłam podlewanie.Wczoraj wyniosłam wszystko do piwnicy,poczekają do lutego.Koleuski ładnie rosną ,te z falbankami i bardzo ciemne są mniejsze i nie mają zbyt dużo odnóżek pomimo szczypania.