Witaj Podziwiam piękne sadzonki róż. Ja też kupuję róże u H. Wszystkie są zdrowe i pięknie kwitną.
Wyroby wędliniarskie niesamowite, palce lizać Przynajmniej wiesz co jecie. Ale o takim urządzeniu nie słyszałam.....
Pozdrowienia
Zoja
Przerwy w ogrodzie muszą być, inaczej nie dałabym rady.
Dziś byłam tylko 90 minut, za szybko zapada ciemno.
Gałęzie świerku chcę ściąć i wykorzystać do obłożenia róż.
Popatrzyłam na kwiatostany hortensji, też przydałoby się ściąć by nie latały po ogrodzie.
Ewa Pszczelarnia
Miła jesteś ale jeszcze dużo talentów mi brakuje,
Motam się teraz z nowym laptopem i wzięłam nową komórkę, łapię cały tydzień i jeszcze wszystkiego nie ogarnęłam.
Ewa Rosa
Dzięki za nowy przepis, wykorzystam by zmienić smaki.
Jesień to dobra pora.
Irenko
Cieszą Twoje odwiedziny.
Oj! wytłuściłaś, że słów brakuje
a ze mną wcale nie jest tak zawsze, mam zrywy do kuchni.
Jesień, mam więcej czasu i smaki sklepowe nudzą się.
Kochana Irenko! w swoim ogrodzie narobiłaś multum rewolucji, teraz możesz popatrzeć i odpoczywać.
3 płaskie łyżki soli peklującej / 1 l wody przegotowanej ostudzonej.
jedna łyżeczka cukru.
Mięso nakłuwam patykiem do szaszłyków.
stoi w lodówce kilka dni w zalewie,
W zależności jak duży kawałek mięsa, wyjmuję i próbuję, jeśli za mało słony to jeszcze solę, solniczką po wierzchu.
Posypuję pieprzem, majerankiem, nacieram czosnkiem. dwa ziela angielskie rozcieram w moździerzu, pół listka rozkruszam.
sznuruję linką, wkładam do worka do pieczenia mięs, mocno zawiązuję torebkę i tak kilka godzin stoi w lodówce lub całą noc.
Wkładam do garnka z zagotowaną wodą, zmniejszam palnik ja na kuchni elektrycznej na dwójkę.
tak by tylko utrzymywała się ciepła woda 80 stopni, ok 1,5 kg mięsa 2 godziny się parzy.
Nie można dopuścić do bulgotania, woda prawie bez ruchu.
Hej Haniu, ja się dzisiaj lenię i mam poczucie że w pełni na to zasłużyłam.
Pekluję mięso i przyprawiam dokładnie jak Ty, ale po włożeniu do worka piekę w piekarniku mocno rozgrzanym na poczatku, a potem na 160 stopniach.
Pora na pierniki i na bombki - wznawiasz produkcję?
Gabrysiu!
miło się odczytuje że możesz sobie poleniuchować, to mam potrzebne do życia jak tlen.
Ja dziś zdecydowałam się na kopcowanie róż już rosnących.
Kompost miałam wybrany w pojemnikach, jak zamarznie to nie dam rady.
Jeszcze później dołożę gałęzi cisowych, bardziej okryję łodygi wielkokwiatowych i potem pnących.
Jutro jestem umówiona do kina w ramach odprężenia na komedię tylko nie wiem jaką.
Mięska też piekłam w piekarniku w foli, a pierwszy raz spróbowałam parzonych i wydaje mi się smaczniejsze bardziej soczyste.
Pierwsza szynka była najlepsza, druga była z tej samej zalewy i już za długo leżała w samej zalewie nie była za słona ale już inny smak.
Pierników nie robię, nieraz tylko zwykłe ciasteczka.
ale makowiec musi być.
Ozdoby będę kończyła, tylko jeszcze dom czeka na porządki.
Witaj Haniu, od jakiegoś czasu zapoznaję się gruntownie z Twoim ogrodem i szacowną Właścicielką Jestem pod wrażeniem jak sprawnie i z pięknym efektem ogarniasz taki ogromny kawał ziemi. Jestem dopiero w połowie czytania i już MUSIAŁAM się wpisać bo emocje biorą górę. Co będzie jak dojdę do końca wątku? Zwykle wpisuję się dopiero po ukończeniu lektury
Bardzo mi się podoba że rośliny sadzisz wielkimi grupami, pasami. Jest uporządkowanie i fajny odbiór całości. Nawet żywopłoty umiałaś świetnie wykorzystać robiąc romantyczne przejścia. Kolekcja dalii mnie zachwyca, wspaniałe lilie no i oczywiście hortensje Anabell. Właśnie od wiosny zaczynam robić rabatę pod żywopłotem, składającą się głównie z hortensji Anabell. Będę więc u ciebie zbierać doświadczenia w tej materii. Mam dopiero 5 sztuk, ale będę rozmnażać.
No i do tego wszystkiego gotujesz i tworzysz rękodzieła Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam serdecznie i wracam do czytania