Bardzo fajne te lukowe wejście to ogrodu.
Ja tez myślałam nad jakimś właśnie łukiem i pnaczami jako przejście z tego ogrodu to drugiego. A ten drugi już nie będzie taki kwiatowy.
No ja wlasnie nie wiem, czy sie moje wszystkie zmieszcza Gratisy juz raczej nie Tyle ze ja mam miniaturke a nie Twoj ogrod Ciekawe, jak beda rosly, i Twoje i moje. Mam nadzieje, ze strat nie bedzie.
Wlasnie, jak powinno wygladac to miejsce szczepienia, zeby bylo prawidlowe?
Ja zauwzaylam, ze te z R sa jakby inaczej szczepione. WYzej mialam napisac, ze te z F byly wieksze, ale w tych z R trafily sie mega rozrosniete i ladne. Niestety, jedna z R ma tak marny system korzeniowy, praktycznie zaden, i boje, ze padnie. przetrzymam w donicy do ukorzenienia, ale nie wiem, czy brak systemu korzeniowego utrzyma w ogole rozbudowana szeroko gore
Za to od Hyzego przyszly mega wieksze, wygladaly jak dla mnie na na dorosle okazy, zamiast mlodziakow, te z F sie chowaja w porownaniu.
Narobilas mi ochoty na domowe szynki, musze gdzies odszukac swoje stare przepisy, albo uzyc Twoich.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
Doczytałam do końca wątek i ciągle nie mogę wyjść z podziwu nad twoją pracowitością
Okrywasz jeżówki i zawilce? Ja nigdy tego nie robiłam. Czytałam, że one raczej wygniwają niż wymarzają, więc to dużo zależy od rodzaju gleby.
Zawilców japońskich już nie kupuję, choć są piękne. Bardziej odporne są mieszańcowe a już bezproblemowe to pajęczynowate. Testuję te informacje u siebie i pierwsza zima to potwierdziła. Wszystkie japońskie mi wymarzły, pozostałe kwitły. Teraz będzie druga zima i mam nadzieję że już nie będę się musiała nimi przejmować. Z tym że ja nie obcinam jesienią łodyg. Jest trochę bałaganu ale te nieobcięte łodyżki najlepiej chronią roślinę bo woda nie dostaje się wgłąb.
Życzę, Zdrowych, pełnych radości wszystkich dni w roku.
Nie zdążyłam a życzeniami świątecznymi w Dniu Wigilii.
Stół był przygotowany do kolacji, a my czekaliśmy i z dużym opóźnieniem przybyła rodzina.
Smutną wiadomość dostałam w Wigilię, mojego zięcia zmarł szwagier.
Wnuczka moja znalazła go w łóżku martwego (wylew) bardzo zacny człowiek, znałam go od dziecka.
Dwa lata temu zmarła mu żona i mieszkał sam.
Wnuczka i jej tata musieli czekać aż dopełnią wszystkie poczynania związane ze śmiercią byli pierwszymi osobami, wiadomo policja, lekarz, prokurator.
Nikt nie przewidzi długości swojego życia.
a ja mówiłam nich skończy się grudzień bo miałam dwa trzy pogrzeby przed świętami.