Basiu, chyba i tak by nic nie wyszło ze spotkania, bo pogoda nieciekawa, ale "co się odwlecze to nie uciecze" prawda? Różyczki śliczne mimo zbliżającej się jesieni. U mnie jeszcze sporo pąków mają, oby tylko pogoda pozwoliła im zakwitnąć. Twój marcinek już w pełnym rozkwicie, a mój dopiero pojedyncze kwiatki pokazał, może po prostu późniejszy jest. Zostawiam pozdrowienia na weekend
Iwonko, u nas padało w nocy i nad ranem. W dzień spore zachmurzenie, ale słońce od czasu do czasu wyglądało. Było dość ciepło.
Te różowe, to złocień czewonawy 'Clara Curtis' (Chrysanthemum 'Clara Curtis'), a marcinki dopiero zaczynają kwitnąć.
Aniu, wczoraj pół dnia podlewałam rabaty! To, co popadało, to kropla w morzu potrzeb.
Miło mi, że zajrzałaś. Ciekawa jestem, jak tam u Ciebie? Zaraz wpadnę