Śliczna wiosenka
Basiu, czy mogę teraz przesadzić kiełkującą koronę cesarską? W ub. roku wypuściła dużo ładnych łodyg i padła, nie zakwitła, chyba ma za gęsto, bo rośnie nie ruszana kilka dobrych lat. Może trzeba ją rozdzielić? W ub. sezonie zapomniałam
Trudne pytanie, Mariolko. Spróbujmy przeanalizować problem; otóż korony sadzi się dość głęboko, więc skoro już skiełkowała, to pęd jest długi i łatwo go można uszkodzić. Z kolei ważne, jak blisko siebie cebule rosną. Ruszysz jedną, możesz uszkodzisz drugą, albo i nie. Dość to wszystko ryzykowne.
Osobiście wolałabym aby mi nie kwitły, a rozsadzenia dokonałbym w odpowiednim terminie.
Zaraz po uschnięciu liści wykopałabym wszystko i przechowała w temp. 17 - 20 st. C do końca sierpnia https://www.ogrodowisko.pl/artykuly/311-portrety-roslin-fritillaria-imperialis
Cebule są drogie i szkoda byłoby je stracić. Muszę Ci powiedzieć, że z tych, które kupiłam dwa lata temu też kilka mi nie zakwitło, a były duże. Może to była wina nieodpowiedniego przechowywania?
Korona rośnie w tym miejscu już długo i przez kilka lat systematycznie kwitła. Zapomniałam o niej i nie wykopałam w terminie. Kiełki są bardzo blisko siebie i ewidentnie widać, że im ciasno. Na dodatek nie pamiętam, czy rosną w koszyku czy nie, ile ich tam było, dostałam je od kogoś i posadziłam jako ochronę dla tulipanów i narcyzów przed nornicami. Nie ma nornic, nie ma też narcyzów i tulipanów. Nornice zżarły wszystko i się wyniosły, korona została
Mam ochotę zaryzykować, ziemia jest próchniczna i wilgotna, kiełki dopiero się pokazały.
Mariolo, sama wiesz, jak je sadziałaś i jak teraz wyglądają. Wg mnie, nawet jak je teraz rozsadzisz, to nie zakwitną, bo są albo osłabione, albo zbyt drobne. Chyba, że zależy Ci, aby przez ten okres podrosły i się wzmocniły.
I to może być argument za rozsadzeniem ich już.