aldona napisał(a)

Jaki ładny ten wrzosiec, a pamiętasz może nazwę?

Niestety, niewielką sadzonkę dostałam klkanaście lat temu, jako NN.

aldona napisał(a)

Jaki ładny ten wrzosiec, a pamiętasz może nazwę?

Bardzo ładny jest "Rubinteppich", Basi to może być ten właśnie.

rzeczywiscie mnie sie też podoba a sąsiadów zasłon , posadź cos co wiecznie zielone(tuje)

Wrzośce wspaniałe, cały ich urok w tak wielkim łanie

Niage napisał(a)

Wrzośce wspaniałe, cały ich urok w tak wielkim łanie

Owszem, nie przeczę, ale miejsca na inne ciekawe nasadzenia mi brakuje

Dzisiaj przygotowałam miejsce pod pnącą różę, przesadziłam cisa, którego hoduję od sadzonki zielnej a wyprowadzić chcę na drzewko z dwiema kulami. Przyciełam różę pnącą Flamenntanz a resztę czasu poświęciłam na porządkowanie kompostownika. Mam dużo świetnego kompostu!
Jutro pewnie ten zachwyt uleci, jak się ruszać nie będę mogła!

Na koniec zrobiłam fotkę miodunce, której kwitnącej wczoraj jeszcze nie było!!!

gardenarium napisał(a)



Jaki ładny ten wrzosiec, a pamiętasz może nazwę?

Bardzo ładny jest "Rubinteppich", Basiu to może być ten właśnie.

Teraz dopiero uświadomiłam sobie, że dostalam go, jak jeszcze pracowałam zawodowo. Zanim przeniosłam go na działkę kilka lat rósł w przyblokowym ogródku. Na działce rośnie prawie... ho,ho,ho lat! Staruszek on ci jest!
Przegladając odmiany trudno mi powiedzieć, którą mam. Pasuje mi 'Challenger', 'Springwood Pink', 'Rubinteppich' a najbardziej 'Winter Beauty'

Znam ten ból po kompostowniku,a jeszcze mój nie do końca opróżniony......

barbara_krajewska napisał(a)

Gosiu, zwrócić uwagę można raz, za drugim razem - obraza. Co pozostaje? Kłótnia? Daleka jestem od tego. Trzeba szukać innego rozwiązania

Mnie w zeszłym roku udało się podstępem namówić sąsiada do usunięcia kwitnących mniszków Prosiłam Go kilkakrotnie o usuwanie chwastów, które później przenoszą się do mnie - niestety bez skutku
Któregoś dnia wsadzałam do gruntu moje kwiatki z własnego wysiewu, a On na to, że takie ładne rozsady; więc ja szybciutko, że chętnie się z nim podzielę. Dostał paletkę astrów i cynii i zapytał jak może mi się za to odwdzięczyć. A ja bez namysłu: "proszę usunąć mlecze ze swojej działki, bo rozsiewają się na moją". I wiecie co - wziął nóż i powycinał wszystkie

mądra Jotka , ale trochę Cię to kosztowało)