Gosiu, ja robiłam to w bardzo sprytny sposób. Oczywiście sprawdza się, jeśli jeżówki już w ogrodzie są. Jesienią, przekwitłe dojrzałe kwiatostany po prostu rozkruszałam w jakieś określone miejsce wprost do ziemi, nawet ich nie przysypywałam tylko trochę pogrzebałam powierzchnię gleby i to wszystko. Wiosną miałam pełno siewek. Wtedy dopiero je rozsadzałam w określone miejsca. Z tego m.in. wniosek, że nasiona jeżówek powinny być poddane stratyfikacji.
A w czym masz problem?
____________________
Pozdrawiam - Barbara;
Mój 4 arowy azyl... i
Wizytówka