Jolu, też mam taką nadzieję
Debro, niestety, w różach strat mam dużo. Okrywowe muszą się odrodzić całkowicie, aby wyglądałay tak, jak powinny. Z zakupionych w tym roku róz tylko dwie są beż uszczerbku, cztery krzewy chore a jeden całkiem stracony, bo słaby był od początku.
Jakoś to przeboleję i uzbroję się w cierpliwość
Ewo, dzięki za poradę. Ścięłam, zlalam ale samą wodą, bo nie mialam Rosahumusa. Zresztą bałabym się je tym podlać, bo kilka razy zasilałam je gnojówką z pokrzyw i kurzyńca. Chyba wszystko na dobrej drodze