Basiu nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trudno stało się i już tylko nie potrzebnie tą wodę lałaś, bo mogło pójść w korzenie , kup sobie dobry pisak do opisywania na bazie farby olejnej a jak nie przywiozę do W-wy, tu masz link do Asahi http://e-hortico.pl/asahi-sl-100ml-stymulator-wzrostu.html , a teraz z drugiej beczki, zrobiłaś zbliżenie dworu? piękne miejsce pozdrawiam i do soboty

barbara_krajewska napisał(a)

Przycięlam tylko jedną kostkę.

Genialna ta kostka! Godna naśladowania

Aniu, już mi przeszło, ale wczoraj zasnąć z tego powodu nie mogłam.
Woda roślinom nie zaszkodzi, rozcieńczy preparat i zmniejszy jego ujemne działanie. Myślę, że róze wyjdą z tego.
Pisaka nie przywoź, mam.

Basiu, obrazki 'optymistyczne' są naprawdę piękne
a róże pewnie sobie poradzą...

barbara_krajewska napisał(a)

Obserwowałam jakiegoś drapieżnika, który krążył nad działkami. Czy to mogła być kania?

Z sylwetki wygląda na myszołowa.

Basiu- cudo ta kostka. ja mam plan na nowej części zrobić płaską kostkę z grabu lub buka te sadzoneczki co kupiłam w sadowniczy. taką na wysokość 60 cm , by wygodnie było przycinać.
Ja jeszcze swoich wysokich półkul nie przycięłam, wcześniej nie mogłam bo była ekipa rozbierali halę i nie mogłam tam się kręcić, potem nie miałam czasu a teraz gorąco i dużej masy nie można ściąć.

Bogdzia napisał(a)

Z sylwetki wygląda na myszołowa.

Dzięki

Taki upał, że nosa nie wysciubiłam na zewnątrz. Rośliny muszą sobie radzić same. Cięcie bukszpanów odlozone na po niedzeli.
Róże, którym nie zaszkodziłam

gailardia dzień po dniu