Kasiu naprawdę podziwiam Twoj zapał ogrodniczy,tak trzymaj ! I plan porządnie narysowałaś !
Mnie na to by nie było stać-więc hylę czoła !
Pozdrawiam serdecznie
Nieźle się zabrałaś ze rozmanżanie roślinek. Też myślę że to dereń. Oby Ci się udał bo to wdzięczny krzew. Ja też włożyłam parę patyczków do ziemi ale ukorzeniacza nie dałam więc nie wiem co będzie...
Rododendrona nie dawaj pod daszek jak tam śnieg spada, szkoda go zniszczyć. Napewno masz jakieś inne miejsca cieniste gdzie będą pasowały
zobaczymy, na ile mi tego zapału wystarczy, chociaż na pracę w ogrodzie/działce nigdy nie trzeba było mnie namawiać
co do planu, to Aga tutaj nad szczegółami panuje, ja to tylko taki ogólny zarys zrobiłam
pozdrawiam
Cześć Aga Normalnie nie rób mi już więcej tak, że znikasz cieszę się, że wróciłaś i jesteś ze mną
chyba faktycznie to dereń będzie, dzisiaj nabrałam jeszcze parę gałązek, mam nadzieję, ze coś się ukorzeni?!
Rh naprawdę szkoda go tam dawać, bo na pewno po pierwszej, śnieżnej zimie nic by z niego nie zostało! W sumie to cały front mam w cieniu, tylko rano tam jest słoneczko i popołudniu pojawia się trochę po prawej stronie stojąc twarzą od frontu-do wejścia do domu!
Aga na razie z kostki będzie zrobiony wjazd do garażu, wejście do domu, ten skos i taras, tak jak zaznaczyłam na planie, ale na potem chcemy też zrobić wkoło domu, tylko kasy na razie na wszystko nam nie wystarczy a kostkę mamy tą najprostszą, najtańszą, tą z zaokrąglonymi bokami-tak wygląda:
tylko, że my będziemy mieli szarą i z grafitowym na bokach!
Tak jeszcze wracając do tej rabaty, bo nie wiem czy czytałaś moje wcześniejsze wpisy, to kupiłam 2 rododendrony, biały i różowy, więc na ta rabate by pasował, tylko że jak przekwitania to z hostami wtedy może za zielono być, co by było można dodać, żeby ożywić ta rabate ?
wracałam dziś prędzej z pracy, bo kolega podwiózł mnie na pks, w Ciechu mijałam oczywiście biedrę i nie byłabym sobą gdybym nie weszła i nie sprawdziła co tam nowego z roślinek-są krzaczki tawuły, derenia, lilaka itp za 5zł-zaraz jadę na zakupki, bo nie chciałam dzwigać tego wszystkiego przez pół miasta