Gosia w pracowni po zimie był sajgon

miałam tam kolby ozdobnej kukurydzy i ptaki zrobiły sobie jadalnie. Ale już ogarnęłam, posprzątałam więc może jak słoneczko zaświeci to pójdę tam z aparatem. Lubię to miejsce.
Poczyniłam już pierwsze zapiski w notesie, przejrzałam co robiłam w zeszłym roku o tej porze, posiedziałam sobie na taborecie, pootwierałam opakowania z nawozami. Dostałam po zimie sporo popiołu z kominka, więc przesypałam z worka do ładniejszych pojemników.
Moja sakwa na narzędzia też już była w użyciu-jest naprawdę praktyczna.
W ogrodzie porządkowanie prawie zakończone.
Z wysiewami i kotami to różnie jest. Te kociaki "nadworne" bardziej wylegują się na już rosnących roślinach a naszą domową Klarysę nie interesują roślinki, a nawet gdyby to te niby "szklarenki" mają drzwiczki i ścianki więc nijak się do nich dostać.