Oglądam Wasze zwierzaczki i trochę boli mnie serce, że nie mogę na dzień dzisiejszy mieć takiego przyjaciela w domu. Nie chodzi o kłopot, tylko o to, że całymi dniami nie ma nas w domu i zwierzątko by cierpiało, tym bardziej, że mieszkamy w bloku. Oczywiście już wiemy, że jeżeli tylko zamieszkamy w domu, który budujemy to od razu zamieszka z nami ON.
Wprawdzie nie mamy naszej pociechy w domu, ale mamy SĄSIADÓW

"Sąsiadami" nazywamy pieski, ze wsi, w której znajduje się nasz ogród. Są to wspaniałe psiaki rasy.....podwórkowej

Są trochę inne niż nasze ukochane domowe pupile, mniej eleganckie, czasami oryginalnie "wyperfumowane", ale dzielne i wspaniałe, pogodne mimo trudnego życia.
Znajomi z wioski śmieją się, że jeszcze nie widać naszego samochodu, a psy już biegną w naszą stronę.
A oto nasi sąsiedzi
Nie wpuszczamy ich do ogrodu, bo pod naszą nieobecność podkopywały się pod siatką i wchodziły do ogrodu i sami wiecie jak to się kończyło
Jednak jak przychodzą w gości, to zawsze coś dostaną (tym bardziej, że często są głodne)
a za wszystko dziękują takim szczerym spojrzeniem

czy to nie wystarczy?