U mnie też jeden perukowiec w maju jak przyszły mrozy to totalnie go przymroziło i o dziwo wypuścił na nowo i nawet zakwitł. U nas susza, susza i jeszcze raz susza Rok temu było normalnie. Tyle, że teraz już z ortezą umiem coś z węża podlać to serce już tak nie boli. Ale kiedy ja to obrobie, dużo mam przemyślen teraz i koniecznie jestem zmuszona zmiany poczynić.
Dobrze, ze w ortezie, z gipsem trudniej. Ja też co rok o tej porze dumam nad zmianami, popatrz, jak nas podobnie nachodzi
Mimo wszystko, czyli plagi i klopoty zdrowotne, ogrod się obronil, jest pieknie. Wspominkowe foty pokazują, jakie wszystko ogromne i piekne.
U mnie z ogrodowymi nie ma problemu, bo większość odmian kwitnie na nowych pedach, takie staralam się wybierac. Jedyne co mnie wkurza, to ze i ogrodowe i anabelki pod wplywem deszczu leźa, ale mam odmiane , 2 sztuki, co stoja, te bede rozmnazac.
Przed domem miałam ogromny świerk srebrny co już wiosną został wycięty i już mam piękną panoramę ale jeszcze chce wyciąć taką dużą tawułę pomiedzy tujami poszukam zdjecia to Ci pokażę, z drabiny tnę w kule ale to już nie wiek na to niestety, jak kwitnie to piękna i każdy podziwa ale potem szpeci, ulewa czy śnieg to leży, jak wytnę to zrobi się przestrzeń i widok na cały ogród. Mam zamiar tam dać pergolę takie samo przejscie jak obok i róże pnące albo powojniki. Tuje przyciąc ale to musze ekipe zatrudnić już nie mam zamiaru tego sama robić. Zmniejszyc chce bylinowa żeby dojście było.
Wiesz też mam takie ogrodowe co kwitną na tegorocznych ale i te w tym roku są jakieś marne, myśle, że to przez te mrozy w maju, tak jak i lilie. A masz odmiane anabelek co stoją czy inne? Ogromne mam w tym roku bukietowe ale obawiam się, że brak wody i nawożenia to i kwiaty będą mniejsze. Musze też kilka bukietowych przesadzić bo za dużo cienia mają w jednym miejscu i cięzko im tam. Mam też nowe posadzone i ciekawa jestem ich kwiatów. Z tymi najmniej pracy.
Wiele mamy wspólnego, mam też dużo przemyśleń przez tą niesprawnośc o starości, jak ten ogród potem będzie wyglądał, każdy zagoniony, zapracowany, nos w telefonach echhh....
Widocznie jakaś choroba się rozprzestrzenia z tym myśleniem o starości, ostatnio mnie też nawiedza...
Człowiek coraz mniej siły ma i zaczyna kombinować, jak by tu ograniczyć rośliny generujące ciągłą pracę...
Czyli nie jestem sama w rozmyslaniach, u mnie i dom za duży i ogród a w wiekszosci obrabiam to sama, jeszcze i zawodowa zajęta to tego czasu ciągle brak. Oby chociaż normalny deszcz popadał bo susza okropna.