Marzena2007 napisał(a)

Super bonzajowo u Ciebie będzie Nie ma się co bać ciecia. Ciecie nadaje ogrodowi ładu, pierwsze koty za płoty a potem to już będzie rutyna
Czy grab po cięciu nie płakał u Ciebie? Nie za póżno było na cięcie? Moję cięłam ponad miesiac temu ale u mnie cieplej...

Marzenko!
Na razie nie płakał. Jesienią brakło czasu, więc kończyłam teraz. Nie było to jakieś duże cięcie, więc myślę, że mu nie zaszkodziłam. Zrobiłabym to znacznie wcześniej, ale przecież cały czas wszystko było pod warstwą śniegu.

Gardenarium napisał(a)

Odnośnie sadzenia różaneczników, poświęć im dużo czasu, a uprawa się uda na pewno.

Dzięki ,Danusiu, za wsparcie. Taki mam zamiar. Zabiorę się za to solidnie. Musi się udać

Ja pod swoje różaneczniki wykopałam takie doły by zmieścić pod każdym 80 litrowy worek kwaśnego podłoża, na razie nie wiem jak przetrwały zimę ponieważ mimo prawie 60 cm nie widzę ich spod śniegu

iwonaz napisał(a)

Ja pod swoje różaneczniki wykopałam takie doły by zmieścić pod każdym 80 litrowy worek kwaśnego podłoża, na razie nie wiem jak przetrwały zimę ponieważ mimo prawie 60 cm nie widzę ich spod śniegu

Chyba też tak zrobię, żeby nie ryzykować.

Marysiu zrob zdjecia jak Ci wyszlo to ciecie? tez mam zamiar przyciac niektore te ktorych do tej pory nie ciełam a niektore beda z koniecznosci bo snieg połamał. U mnie jeszcze bardzo dużo śniegu jest niestety.Pozdrawiam cieplutko

Juz zobaczyłam zdjecia)) za malo stron do tylu poczytałam) Ale duzo sie napracowałasale jest efekt i dopiero bedzie jak sie bardziej odrodza

danuta_szwajcer napisał(a)

Juz zobaczyłam zdjecia)) za malo stron do tylu poczytałam) Ale duzo sie napracowałasale jest efekt i dopiero bedzie jak sie bardziej odrodza

Na razie marniochy straszne Ale jak ruszy wegetacja mam nadzieję, że będzie dobrze

Marysiu, witam i pozdrawiam zakupy biedronkowe super, ja w Wieliczce trafiłam już tylko na białe, a cięcie udało się super, najważniejsze, że mogłaś juz poszalec w ogrodzie

Taka pogoda sprzyja powstawaniu różnych dziwnych pomysłów. Mianowicie, hmm.., nie wiem jak zacząć.
Mam jeszcze miejsce w ogrodzie, takie trochę zapomniane, bo usytuowane po drugiej stronie od wjazdu. Jest to południowy-wschód, ale taki nieco zacieniony przez spore drzewa i dom.
Wydaje mi się, że ma jednak potencjał na coś fajnego. A pomysłów na ogrodowisku nie brakuje. Coś tam chodzi mi po głowie, jak to zagospodarować, ale na razie nie mam jeszce ostatecznego pomysłu.

Od ogrodzenia do krawędzi bruku (lub wiaty) jest ok. 5m.
To widok spod wiaty. Śniegu, na szczęśie, już tyle nie ma.

I jeszce raz spod wiaty widok na dalszą część. Rosną tam tylko drzewa i trawa. Żle się kosi koło tych drzew. Chętnie posadziłabym tam jakieś żurawki, hosty itp
I dalej:

Na razie to takie trochę zapomniane miejsce.




Zaczęłam od podcięcia świerka. Gałęzie zostały usunięte od dołu do wysokości ok. 2 metrów. Wygląda znacznie lepiej.


Podpowiedzcie, proszę,co tu można zrobić. Bo nie wątpię, że można wiele