Widoku zazdroszczę bardzo
Mam pytanie odnośnie dwóch lawend o których piszesz - którą polecasz?

Jak spisz w nowym domu tzn ze juz się wprowadziliście??? . Piękny ten Twój widoczek, ja o 5 rano jeszcze nie wiem gdzie jestem i kim jestem ścielas ostrożki? To je się scina? Buziaki!

Paula, można powiedzieć że ja się wprowadziłam na tzw. pół gwizdka Teraz sama jestem, eM. poza domem. I normalnie to ja o 5 rano też nie wiem gdzie i kim jestem ale tam jest jakoś inaczej.. wcześnie się budzę, idę posiedzieć na taras, z przyjemnością słucham jak ptaki wariują, patrzę jak się mgły w dolinie przenikają, jakoś inaczej tam życie się toczy A ostróżki ścięłam, licząc na to że zakwitną po raz drugi

Jolu do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić, ja dopiero po 2 latach poczułam się jak u siebie w domu, wiadomo wszędzie życie toczy się inaczej nie raz do nas ktoś przyjedzie z miasta i mówi,że on by tu zwariował taka cisza, spokój, a ja właśnie ta ciszę, spokój uwielbiam, chociaż wcześniej byłam przerażona i się zastanawiałam czy ludzie tutaj w ogóle z domu wychodzą

Niesamowity widok, ależ piękne to mus robić wrażenie na żywo taka mgła. Na ryneczek czekam bardzo bo bardzo efektowny, jeżówki te o pustych kwiatach potrafią się krzyżować i z siewek wychodzą nowe kolory, coś musiało więc przywiać w te białe jeżówy

Bardzo mi sie podobają takie łany lawendy, a z różami to już w ogóle będzie szał. Widok na zamgląną dolinę mega fajny i wcale się nie dziwię że podziwiasz widoki tak wcześnie rano. Też bym tak czyniła. Możemy zrobić wymianę - ja wyślę Ci deszcz a Ty mi suszę i słonce? choć tak na parę dni się zamienmy. Czo?