Hostki już wychodzą u Ciebie? Oooo to rychło wiosna będzie. U nas jeszcze cisza w tym temacie. Ale już się nie mogę doczekać, żeby ruszyć w ogród, przyciąć co nie co, wyczyścić....ach...a potem będę stękać i narzekać, że się nie wyrabiam
Przez pierwsze dni (a jeszcze byłam tu całkiem sama) to się budziłam o piątej rano i chodziłam od okna do okna. Jakoś tak dziwnie mi było A teraz już fajnie. Lubię tu mieszkać, lubię te widoki, przestrzeń. Tak więc nie miałam większego problemu z przestawieniem się
Wychodzi jedna kępa host, w takim zacisznym, słonecznym miejscu. Pozostałe śpią Za to widzę, że ciemierniki wyłażą z ziemi coraz bardziej. Ale jeszcze się nie spieszę ze ścinaniem starych liści, bo to w końcu luty - jeszcze różnie może być. Widziałam też, że żonkile od południa po woli się przebijają, i tak pewnie z dnia na dzień coraz więcej tego będzie
Miałaś zdecydowanie więcej śniegu a wiosna u Ciebie chyba wcześniej zawita niż u mnie . Ale to są plusy mieszkania na górze i minusy mieszkania u podnóża góry Niestety pogoda wczorajsza i dzisiejsza nie skłaniała do poszukiwania oznak wiosny w ogrodzie I pomyśleć, że takie cudne słońce było w tygodniu...
Jola, kiedy ścinasz liście ciemierników?
To tak jak ja na początku przeprowadziliśmy się i mąż od razu w delegację pojechał, a ja nigdy w piecu centralnym nie paliłam, sąsiadów nie znałam od razu rzucona na głęboką wodę, ale tak jak i Ty szybko się przyzwyczaiłam i w życiu już bym do miasta nie chciała wrócić
Zobaczymy jak to z tą wiosną będzie i do kogo przyjdzie wcześniej Cały czas mi siedzą w głowie te Twoje wrzośce. I martwi mnie to, że nawet jak się przyjmą, ukorzenią i rozrosną - to wcale nie oznacza, że którejś zimy nie wypadną. Jakieś chimeryczne one są A ciemierniki będziemy ścinać pewnie gdzieś na początku marca.
A teraz już fajnie. Lubię tu mieszkać, lubię te widoki, przestrzeń. Tak więc nie miałam większego problemu z przestawieniem się 
A ciemierniki będziemy ścinać pewnie gdzieś na początku marca.