A ja się wczoraj kompletnie zarydzowałam
Poszliśmy po śniadaniu do lasu, a tam takie cuda:
No frajda przeogromna, ale cały dzień mi przez te rydze przeleciał.
Najpierw zbieranie, potem czyszczenie, potem słoiczki.. i po sobocie
Co więcej, eM. się tak zaktywizował, że wstał rano i znów poszedł do lasu.
Ciekawa jestem czym to się skończy


Przy okazji, może ktoś ma jakiś sprawdzony przepis na rydze??
Już zrobiłam marynowane w zalewie octowej i takie z cebulką i z przecierem pomidorowym.
A prawdopodobnie kolejna dostawa w drodze, hehe
Miej niedzieli wszystkim

