Przepędzaj, przepędzaj, ja się podczas burzy ładuję
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
Krysiu, ja dzisiaj podlewałam po burzy i sąsiadka się na mnie dziwnie patrzyła Niestety pod dużymi świerkami sucho, jak pieprz! Żeby woda tam dotarła, to musiałoby lać przez tydzień...
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
Ale ładnie wszystko u ciebie wygląda po zimie, wiosna całą gębą ! Niezapominajekami możesz sie ze mna podzielic kiedys przy okazji jak bys miała za duzo, w obu kolorach są sliczne..
A nie zniszczył ci nic grad dzis......... bo u mnie burza narozrabiała troche w ogrodzie, a twój ogród blisko mojego - wrzuciłam fotki u siebie....
Aż do ciebie zapach dotarł? A tak serio, to mam kilka tych hiacyntów, a pachną obłędnie!
Pozdrawiam Madziu
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
Gosiu, jestem w szoku, u mnie gradu nie było! Nawet odkryłam moje warzywa pod folią, żeby je deszczyk "poświęcił"
Mieszkamy niedaleko od siebie, ale widocznie mnie ta gradowa chmura ominęła
Zaraz do ciebie zajrzę...
Słuchajcie, tak się zastanawiam... Wyjeżdżam w piątek i nie wiem, co robić. Odkryć moje warzywa w skrzynkach, czy zostawić pod folią? Wprawdzie tam cały czas ktoś będzie, ale nie mam kogo poprosić, żeby w razie czego przykrył...
Myslicie, ze już można bez ryzyka zostawić je nieokryte???
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
dziesięć dni... nie mam włókniny. Moja folia ma otwory i deszcz też się przez nią przedostaje. Jednak boje się, że zrobi się za gorąco i mi się wszystko ugotuje...
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
Małgoś, kup włókninę, przykryj i będziesz miała spokój. Koszt jakieś 10 zł, a deszcz przesiąknie, nic się nie ugotuje. 10 dni to długo. O przymrozki bym się raczej nie bała, ale okolice weekendu majowego bywają różne...
a co tam masz za warzywa i jak duże? Bo to też ważne.. jak pory, bób, cebula, to minimalny spadek poniżej zera przetrwają i bez włókniny.