Gocha, też cukru nie mam (no chyba, że dla gości - trzcinowy), sama używam miodku do kawy.
Ogród jest jaki jest. Ważne, że mi się w miarę podoba (chociaż widzę w nim niedociągnięcia, które powinnam naprawić) i co niektórym też
Buziaki

Makkasiu, również pozdrawiam

Agnieszko chciałam Cię zapytać o firletkę - pokazywałaś kiedyś takie piękne łany a potem chyba likwidowałaś jeśli dobrze pamiętam - jeśli tak to dlaczego?

Ogród jest jaki jest. Ważne, że mi się w miarę podoba (chociaż widzę w nim niedociągnięcia, które powinnam naprawić) i co niektórym też
Buziaki

Niedociągnięcia? O matkooooo - toż to piękniutki ogród.

Miro, firletka sieje się wszędzie, więc i tak ją mam. Likwidowałam w tamtym miejscu, bo po kwitnieniu brzydko wygląda i swoją wysokością zastawiała szpaler róż i lawendy posadzony po drugiej stronie rabaty. Teraz jest tam lawenda, a firletka? No cóż, wszędzie jej pełno.

Kasik, to takie niedociągnięcia, które ja widzę. Zresztą sama wiesz, że każdy ogród przechodzi jakieś większe lub mniejsze metamorfozy wynikające niekoniecznie z chęci zmian dla zmian, ale np. dla ogólnego wyglądu, kompozycji. Coś też czasem "wypada', przemarznie, nie chce rosnąć, więc zmiany wpisane są w żywot ogrodnika

Pozdrawiam

To super
A wiesz, że ja w przyszłym roku będę całą zarośnieta firletką, mam jej coraz więcej, u mnie juz to chwast!!!

Jesteś.. super....

Imponujące są te Twoje amonity Cudowny ogród, pełen harmonii z otaczającą przyrodą, uwielbiam do Ciebie zaglądać

Pozdrawiam, miłego weekendu

Irenko, na posieszenie dodam, ze ja też jestem "zafirletkowana".

Jestem Aniu

Anitko, miło mi.


Dzisiaj porobiłam nieco fotek. Wprawdzie pogoda niespecjalna, no ale skoro obiecałam, to "som". Zaraz wkleję.

jurajska jesień, 23 listopad


cdn