Ewo, dziękuję, ale Ty też się napracowałaś u siebie

. Aparat trochę zniekształca odbiór przestrzeni, tak naprawdę cisy nie są jakoś bardzo daleko od domu.
Aniu, do ideału to duuużo mi brakuje..., choćby to, że teraz są pustki na kamiennym placyku wypoczynkowym pod miłorzębami (zamiast nigr), ale jakieś pomysły już się rodzą, tylko te fundusze (a raczej ich brak)
Madżenko, dzięki, szklarnia okazuje się bardzo przydatna. U mnie róże (szczególnie Munstead Wood) złapały plamistość, a w zeszłym roku nic im nie dolegało.... Trzymają się za to dobrze Boniki (o dziwo).
Anitko, dziękuję, ruszt takowy na łańcuszkach już mam, tylko nie był postawiony na czas robienia fotek. Jest nawet wędzarnia, choć "zakamuflowana" w murze.