Oj tak, chociaż coraz więcej liści opada a poza tym bez słońca to te kolory już nie mają takiego uroku jak wcześniej. Ale nas to jesienne "lato" rozpuściło....co ?
Słońca by się chciało wciąż i wciąż...a to już przecież koniec października....
No nie! Pewnie że fajnie
Jak tu zamieszkałam to nie mogłam się tym "moim" lasem nacieszyć. Nie włączałam telewizora tylko siadałam na kanapie, odsłaniałam firanki a wiosną otwierałam oba skrzydła tarasowych drzwi i syciłam się tym widokiem.
Wiesz, ja od urodzenia wychowana byłam w betonowych blokach, nawet babci żadnej na wsi albo z domkiem w ogrodzie nie miałam
Taki mieszany las przy takim słońcu przepięknie wygląda, kolorów magicznych nabiera No rozpuściło nas Małgosiu, rozpuściło. 20 stopni w połowie października nie pamiętam, pamiętam 3 lata temu (doskonale, bo akurat pracę zmieniałam) jak spadło mnóstwo śniegu 12 października
Kurczę, pewnie że pamiętam. Tak normalnie to się nie zapamiętuje co, kiedy, w jakiej dacie się zdarzyło....ale swoje imieniny 17 października obchodziłam już wielokrotnie ze śniegiem albo ze śniegiem z deszczem, z temperaturą poniżej zera też - bo pamiętam jak kiedyś kupiłam sałatę do dekoracji stołu, wracałam do domu pieszo indoniosłam sztywną sałatę nie do użytku. A w tym roku - pełnia lata w połowie października ... trochę szkoda że to już koniec...
Ale co tam, każdy kolejny dzień przybliża nas do wiosny. I tego się trzymajmy
Pozdrawiam Aniu.