W pracy mam klimatyzację, więc ok. ustawiamy na 23 stopnie żeby szoku nie było. W domy na dole mam 25( bez klimy), na górze myślę, że 30. Muszę zabrać termometr z dołu i sprawdzić jak na górze. Spojrzałam przed chwilą na radar pogodynka.pl na północy i zachodzie tworzą się burze, może coś przyjdzie. O suszy już nie mam sił pisać...
Małgosiu, piękne masz te róże
Zauważyłam u mnie, że te posadzone jesienią, ledwo się rozwinęły i już przekwitły, a te starsze jakoś sobie radzą.
Nie ma co się przejmować pogodą, bo i tak niewiele możemy w tym względzie zrobić. Chyba, że zaczniemy sadzić oliwki, palmy i kaktusy
Zostawiam buziaki
Małgosiu...dorobiłam się Leonarda i już jest duży...a rośnie u mnie 6 tygodni. Red Leonardo przesadzone dają radę, ale to maleństwa przy różowym. Zobaczę za rok czy się wybiorą i będzie je widać od ziemi.
Twój Leoś przepiękny. Jak długo u Ciebie rośnie?
U nas już się trochę ochłodziło, obecnie 26 stopni mamy, da się żyć. Tylko deszcz nas ominął, powiało, pogrzmiało i tyle...może jeszcze jakiś deszczyk zabłąkany zajrzy do Zabrza. Tu jest susza kompletna, nie padało bardzo dawno, trawy praktycznie nie ma. Pszczyna się trzyma jako tako. Rabaty się podlewają wprawdzie, ale trawnik mam traktowany po macoszemu. Dopiero teraz zaczyna beżowieć. Może jednak ten deszcz...byle spokojny...
Aniu jak na tegoroczną spiekotę to ładne ale już po różach. Usłuszyły się na krzewach po prostu. Koszmarne upały spowodowały że róże zaraz po rozwinięciu kwiatu zapiekały się czy zasychaly po prostu. Wczoraj wieczorem obcinałam całe kępy ususzonych kwiatów - zachowały kolor nie były zżółknięte tak jak to zwykle u przekwitają tych róż tyle że ususzone...
Tragiczna ta pogoda...
Ja wiem że susza w moim czy w innym ogrodzie to pikuś w porównaniu do suszy w uprawach dla ludzi którzy pracują cały rok na plon który ma dać im utrzymanie i możliwość dochodów na cały rok dla całej rodziny.....u nas susza dotyka cały region, aż się boję jak to przełoży się na ceny produktów spożywczych w najbliższym czasie.
Z Leonardo tego klasycznego powinnaś być zadowolona. Mój niezawodny i żywotny jest -u mnie od chyba 4 lat rośnie. O tych w wersji Red słyszałam i widziałam same źle zdania niestety. A szkoda...
U nas dziś jeszcze było wariactwo pogodowe do popołudnia. Około 19 przeszła burza z niewielkim intensywnym deszczem. To o wiele za mało niż bym oczekiwała i niż potrzeba ale chociaż podlewać dziś nie muszę. Dobre i to.
Generalnie ogród wygląda tragicznie -kalina Wantanabe chyba uschła kompletnie. Liście zasuszone i brązowe. Koszmar...
Róże ususzone obcięłam. Tylu żółtych liści lecących z drzew w czerwcu to ja nie pamiętam. Trawnik jak siano suchy i żółty a do tego zaległości w pracach ogrodowych mam bo nie skończyłam cięcia i pielenia z powodu upałów. Drugiego nawożenia róż i hortensji też nie zrobiłam bo bez deszczu i w upale to nie miało srnsu. Trawy nie dostałam bo w upale i tak by nie urosla. Same porażki ogrodowe. Aż mi się nie chce w tym roku patrzeć na ten mój marny ogród...