Sobota i niedziela podarowała nam super pogode, było cieplutko a wręcz gorąco momentami wiec nadrobiłam troche zaległości w ogródkowaniu. az nie do wiary że w ubiegłym roku dokładnie o tej porze biegałam w śniegu po kolana po ogrodzie z wnusia i ciagałam ja na sankach....
Nikita ma swoje prace wypunktowane to ja też...a co ...ja nie gorsza...

1/
Poszerzyłam rabate z Vanilkami, posadziłam 5 miskantów gracillimusów jak towarzystwo do Vanilek oraz 5 bukszpanów jako niże piętro przed nimi. Wykulkowałam te buksiki - z braku narzędzi robiłam to sekatorem ale wyszło nienajgorzej jak na pierwszy raz- tak mi sie wydaje

2/
Odpady po cięciu wg instrukcji Danusi pozbawiłam w połowie sadzonek z liści, wsadziłam w ukorzeniacz i do ziemi - mama nadzieje że sie ukorzenia i bede miąła na obwódki własne sadzonki. W ubiegłym roku wsadziłam tak kilka sztuk i udało sie - teraz jest tych bukaszpaników w "przedszkolu" duzo więcej.
3/
Skosiłam trawe z całego ogrodu - a mam jej trochę, zwertykulowałam trawnik dokładnie i nawiozłam nawozem do zachwaszczonych trawników - teraz czekam żeby popadało.
4/
Zabrałam sie za korekte kształtu iglaków, wykulkowałam tuje danice na tarasie( 6 donic), jeszcze został mi "bonsai dla ubogich" oraz przedogródek
Padłam po szoku tlenowym i z bólami kregosłupa wieczorem ale dzis udało mi sie wstać do pracy więc nie jest najgorzej...