Oj doskonale Cię rozumiem tylko, że dom to nie ogród i nie wszystko można zrobić samemu, no i koszty są zupełnie inne. W ogrodzie kupisz i posadzisz roślinkę dasz jej czas by się rozrosła i za rok masz kilka już roślinek i ogród powstaje w mgnieniu oka .
Bardzo dużo już zrobiliście i to widać. A takie zdjęcia pokazujące ruinę a potem ślicznie wyremontowany budynek i pięknie zagospodarowane jego otoczenie są najbardziej spektakularne .
Jak zwykle podziwiam konsekwencje i samodyscyplinę w ogrodzie, łączę się w radości i trudzie remontowania "przedwojennych ruder", bo warto Polinko, one mają duszę i postoją dłużej niż te nowe. Ach te nowe technologie, 3-letnie cegła klinkierowa się lasuje a z przedwojenną na obwódce nic się nie dzieje. Ot postęp.
Ewa, niestety u nas z domem o wiele bardziej złozony problem...budując nowy dom, dbasz o wszystkie poszczególne etapy prac, jesteś w stanie dopilnować każdego szczegółu a w starym budownictwie co rok wychodzi Ci nowy problem...w chwili obecnej walczymy z postępującą wilgocią i doszliśmy już do takiego etapu, że dajemy ostatnią szansę temu domowi-jeśli tym razem nie uda się zażegnać problemu to prawdopodobnie będziemy się żegnać z obecnym miejscem zamieszkania...Domu mi nie szkoda, żal ogrodu...