Aniu, cieszę się bradzo, że się podoba. Inny efekt też będzie jak wszystko urośnie i zrobi się zielono. O szkle też myślałam, było by nawiązanie do świeczek w szkle ale tak jak piszesz-kawałek drewna trochę ociepli ten beton
Madziu, realizacja rozpiętego drzewka przeciągnie się trochę w czasie bo działam sama w tym sezonie w ogrodzie i najpierw muszę dobrze poznać stronę techniczną mocowania. Pożniej wybór i zakup drzewka...a temat drzewek owocowych to dla mnie czarna magia coś czuję, że w tym sezonie albo nic nie zrobię nowego albo padnę na początku lipca od nadmiaru pomysłów
Śliwy nie za bardzo lubią przycinanie, a brzoskwinie z kolei potrzebują radykalnego cięcia co roku i profilaktycznych oprysków p/deformacji liści.
Przy gruszach jest spore zagrożenie załapania rdzy. Strasznie się ta choroba panoszy w Polsce, ale oprysk PW powinien pomóc (na moich się sprawdza). Najpiękniejsze liście mają grusze. Odmiana gruszy drobnoowocowej Chanticleer przepięknie się przebarwia jesienią.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Tak rozpięte drzewko kiedyś nazwano świecznikiem. W Polsce znane od czasów Mieszka, tylko drzewka były ciut wyższe. Sadzono je różnie jako szpaler ścieżek czy dróg po zaciszne ściany. Prowadzono je jako dwu lub trzyramienny. Ten sposób możesz zastosować z powodzeniem u siebie. Wiem, że na F. Małgosik do tego się przymierzała, ale dalej już nie śledziłem.