Nie mogę się zabrać do pikowania astrów.... ani do przesadzenia pomidorków - coś mnie w tym roku opuściła wena twórcza na sadzonki - może dlatego, że w sumie nie planuję jednorocznych - dlatego tylko astry żeby jesienią coś kwitło... No i pomidorki do donic pójdą. Jutro muszę się za to zabrać bo inaczej to mnie "lato zastanie" a nie bedzie zrobione
Toś Ty profesjonalny zestaw nawozów kupiła U mnie dostawała Magiczną Siłę do rh i ładnie kwitła, ale w zeszłym, mokrym roku tylko raz ją podlałam i za mało...teraz słabo kwitnie. Zobaczymy jak po tym polecanym nawozie przez Marzenkę.
Astrów w ogóle nie mam zamiaru pikować. Od razu do ziemi. Wystarczająco się nadłubałam z cyniami. I tak resztę do ziemi wsadziłam, rosną na razie, do pierwszego przygruntowego przymrozku.
Te cynie popikowane musiałam do Zabrza przywlec, bo co z nimi miałam zrobić...a ile się nasłuchałam, że każe mu wozić tam i nazad...
Zresztą astry marnie mi wyszły, spróbuję najwyżej jeszcze potem prosto do gruntu...