Kindzia
20:42, 18 kwi 2016
Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Łukasz, nie stresuj się! Każdego z nas dopadają czarne myśli...ja już chciałam wszystko zaorać i trawą obsiać. Tak mi się dzieje jak czas goni, a ogrom roboty mnie przerasta. Dzielę sobie wtedy robotę na mniejsze działki i przełykam jakoś
A potem przechodzi i zadowolenie wraca


Żurawki wywaliłam z krewetami ze skarpy, a też tam sporo rosło...40 sztuk. Przy okazji mi wszystkie pierwiosnki paskudy pędrakowe zrżarły, najbardziej mi kolekcji ząbkowanych żal
Trudno...
Ale rabaty do rozkładania nawodnienia mam gotowe i wreszcie wór z pleców zwaliłam

A męczyło mnie okropnie...
Czekam na Ciebie w poniedziałek, jak Ci się uda zrobić dla mnie zakupy, będę szczęśliwa, jak nie, przez internet zamówię i też będzie dobrze
Mam naturę martwiącą się na zapas, teraz się martwię deszczową prognozą właśnie na ten poniedziałek (!!!) i jak my ten żywopłot posadzimy...Kasia mówi, że na kozetkę się do psychiatry nadaję...
Ale Ci powieść napisałam, ale mam nadzieję, że teraz już Ci lepiej na duszy, jak wiesz, że jest więcej takich wariatów jak Ty





Żurawki wywaliłam z krewetami ze skarpy, a też tam sporo rosło...40 sztuk. Przy okazji mi wszystkie pierwiosnki paskudy pędrakowe zrżarły, najbardziej mi kolekcji ząbkowanych żal

Ale rabaty do rozkładania nawodnienia mam gotowe i wreszcie wór z pleców zwaliłam



Czekam na Ciebie w poniedziałek, jak Ci się uda zrobić dla mnie zakupy, będę szczęśliwa, jak nie, przez internet zamówię i też będzie dobrze

Ale Ci powieść napisałam, ale mam nadzieję, że teraz już Ci lepiej na duszy, jak wiesz, że jest więcej takich wariatów jak Ty


