Gosiu fajna mama jesteś życzę sobie aby wszystkie były takie myślące i rozsądne. Ja nie mówię że mają dziecka nie żałować ale zachować rozsądek Ja jak kłuję maluszka to też mi go żal jak nie wiem ale ktoś musi nie Buziaki i Kubusia pochwal od ciotki że dzielny bardzo Mama też dzielna
swoja drogą u mnie chlopcy mają problem z mleczakami ze względu na refluks. Maks miał dwa razy rozwiercany ząb (za każdym razem inny)by udrożnić kanał, tzn by ropa uszła, co nie ma nic wspólnego z leczeniem kanałowym. Chodzę od lat do bardzo dobrego dentysty i NIGDY mi nie powiedzial o leczeniu kanałowym u dzieci na mleczakach. Zaciekawilam się Twoim postem i pogrzebałam w googlach o leczeniu kanałowy mleczaków i wnioskuje że ktoś cie robi w balona, bo u dzieci nie robi sie leczenia kanałowego ze względu na cieniutkie kanaliki, rozwierca się i zakłada wypełnienie antybakteryjne w ostatecznosci gdy ropień nie ustępuje dochodzi do ekstrakcji...
łoj ja swoich bym nie ukłuła inne i owszem bez najmniejszego problemu, a jak Maksym miał zabieg w DSK w ogólnym i trzeba bylo go podkłuć to po 6 razie myślałam że zejdę (oczywiście tylko ja to wiedziałam). Udało się za 10 razem, plecy miałam mokre...
Aneta pisałam o tym na początku.... że właśnie nie leczą kanałowo mleczków ale tak to nazywają. Rozwiercają ząb, zakładają lek i tyle. Ząb jest zatruty, wyjmują lek i zakładają plombę. W naszym wypadku były to 4 warstwy wypełnienia. Nie leczą tez dlatego, żeby nie uszkodzić zalązków zębów stałych.
Kuba miał w tej chwili to samo co opisujesz na początku. Rozwiercony ząb, udrożnione kanały co jest zbliżone do leczenia kanałowego. Jedynie nie rozwierca sie kanałów i nie wyciaga nerwów...