Szybciutko w samochód i do Ani jedź ,zanim wyjmie z piekarnika juz bedziesz i ciasto Cie nie ominie.

Bogdzia napisał(a)

Szybciutko w samochód i do Ani jedź ,zanim wyjmie z piekarnika juz bedziesz i ciasto Cie nie ominie.

Bożenko nie zdążę . Placek siedzi w piekarniku godzinę ( a wiesz kiedy Ania meldowała ) , chwilę stygnie
i można zajadać. Czyli pewnie już po ptokach.

Sam już nie wiem co się dzieje
Za chwilę chyba oszaleję .
Może Ania pomyliła składniki
I z placka wyszły fiki-miki ?

Pewnie masz rację. Trzeba czekac na następne pieczenie a tym razem obejśc się smakiem.A ja tez dzis piekłam to może do mnie na rogaliki z wisienkami?

Zaglądam przez okno u mnie i znowu mróz, a jak tam u Was?

Ewa napisał(a)

Zaglądam przez okno u mnie i znowu mróz, a jak tam u Was?

Ewuś minus 3 było raniutko. I jak tu rozwijać skrzydełka na rabatkach. Pozdrawiamy.

Zbyszku: 3 przysiady i 3 wyrzuty ramion do góry i już fruwasz!

U mnie dziś rano było -2 i bielusieńko, co wprawia mnie ostatnio w palpitacyjne dygotki...
Ale dobre humorki Zbysia i Hani zdecydowanie poprawiają mój życiowy stan energetyczny...

hanka_andrus napisał(a)

Zbyszku: 3 przysiady i 3 wyrzuty ramion do góry i już fruwasz!

Haniu, a może byś zorganizowała obóz kondycyjny przed sezonem ???
Ze mną nie jest źle, bo przysiad zrobię Tylko z wstaniem jest troche problem

Zbyszku żartujemy troszke u Ciebie, ale łatwiej czekać na ta prawdziwą wiosnę (żeby nie zapeszyć to chyba ona do mnie dziś przyszła)

No tak Haniu. Każde urządzenie latające potrzebuje rozbiegu.

Muszę Wam pokazać najnowszy produkt. Sam się zrobił. Ja tylko wsadziłem cebule.