Basiu bardzo dziękuję. Zazdroszczę Ci lotów samolotowych.

Zbyszku nie ma czego zazdrościć. Żeby to był lot w jakieś fajne miejsce na wakacje to owszem, a takim wypierdkiem lokalnym to średnia impreza. W dodatku cały dzień z wywalonym językiem na brodzie żeby zdążyć na powrotny.

Zbyszku, specem nie jestem ale coś z tej bulwki wyrośnie. i zapewne kwiatek. Jak mi sie formowała moja roślinka, to bhyła malutka wielkości ziarnka pomidora, i nie była taka pękata. Pokaż kwiatka jak będzie w rozkwicie.

Basiu jak taki wypierdek dał radę wznieść się ponad chmury to jest spoko. W mojej najbliższej rodzinie tylko ja nie leciałem samolotem.

Haniu no to mnie pocieszyłaś jak nie wiem co. Może akurat że to pąk kwiatowy.
Będzie fotka.

Zbyszku nawet jak będzie to tylko pęd zielony, to i tak dobrze, to znaczy, że w przyszłym roku beda kwiaty. A tych gołych bulw nie usuwaj, zawsze z nich coś wyrośnie, może jakie dziecko nowe? No i są pożywką dla tego małego pączusia. Bulwy usuwamy jak w nich już życia nie ma i stracą zielony kolor.
Na dziś swój eksperyment pod słoikiem wystawiłam z ciepłego cienistego miejsca na słoneczny parapet, a wieczorem przeprowadzka z powrotem, bo to jest zimny pokój.
A to moje "dzieciątko" ma wyrosnąć dorodnie! Póki co, cieszę się, jak nie wiem, tym co widzę!

zbigniew_gazda napisał(a)

Izo widzę na mapie norweskiego portalu że ciepło idzie od Zachodu. U nas ma być w czwartek. Hura!

Haniu powodzenia. Ja się już chwalę ale mam wątpliwości czy nie nadaję się do przebadania przez dobrego specjalistę.

Życzę Ci żeby to był kwiatek ale mi się wydaje że to nowy pęd rośnie

Haniu z całego serducha życzę aby eksperyment się powiódł. Dobrze kombinujesz, bo piszą aby dendrobium było w ciągu dnia 4 godziny na słoneczku. Dzisiaj była kąpiel w wanience moich podopiecznych. Czas moczenia - 45 minut. Po ocieknięciu wracają do osłonek. Miltonia i dendrobium co tydzień, falenopsisy co półtora tygodnia. Nawóz raz w miesiącu. Opryskuję też uważając na pąki kwiatowe.

Mirko i mnie się też tak wydaje. Pęd z którego wyrasta ten dziobek zaczyna od góry nieco brązowieć i możliwe że spieszy się z wydaniem potomstwa. Zobaczymy co się urodzi.

Dziękuję, liczę jeszcze na śniegi mróz. Mam ochotę na lokalne stoki

Zbyszku mam do Ciebie pytanie odnośnie hiacyntów.
Kiedy i czym je zasilasz bo widzę u siebie że niektóre już lebki pokazują

Ciekawe Iwonko jak Ci się udał "łykend".

Agnieszko hiacynty, tulipany i krokusy zasilam w połowie marca jak ziemia się odmrozi ( termin zależny od temperatury) a zasilam azofoską. Garść na 1 m2. Podlewam obficie aby nie spalić liści i czekam jak każdy z nas na efekty.
Może u Ciebie cieplej, ale mimo wszystko jeszcze czas myślę na zasilanie.

U mnie też wiosna robi pierwsze przymiarki ale gleba zamarznięta na kość.

Obejrzałam Twój ogródek, mimo śmiegu wiosenne źdźbła widać! Wysyłam do Was deszcz, może szybciej zmyje ten zimowy kurz?
Miłego tygodnia!