No i jak tu nie być smutnym
jak od rana leje dookoła.
Bari leży znudzony okrutnie
spacer odroczony - a on woła.

Storczyki kąpią się w zlewie
i te kwitnące i zdechlaki.
Co tydzień zawsze w niedzielę
przyjąłem dla nich cykl taki.

Spoglądam na żwirek przez okno
gdzie chryzantem krzaczki zielone.
Czupryny im w deszczu mokną
aby zrobić się biało-czerwone.

Chryzantema lubi dzień krótki,
taki maksimum 8 godzin,
wtedy rozwija swe płatki
i już za oknem jest "miodzio"

Moje za okienne widoki
lepsze są, bo nie leje.
Spacer odbyty, grzbiet suchy
i pysk z radości się śmieje.

Zbyszku moje storczyki tez jakieś takie humorzaste. Wszystkie traktuję tak samo a jedne sa ładne i szybko powtarzają kwitnienie a inne dosłownie zdechlaki.

Te zdechlaki trzeba do nowego podłoża, a przedtem wyjąć ze starej donicy, poobcinać suszki i zgniłki, i przesadzić. Donica może być ta sama, tylko trzeba ją wyparzyć i odkazić.

Haniu dzięki za piękny odzew
nie mogę się doczekać kwitnienia.
Będzie flaga w barwach ojczystych
w Dzień naszego Odrodzenia.

Basiu, Haniu na 8 storczyków jakie posiadam, 4 kwitło w tym roku (2 do tej pory). Te marne przesadzone tak jak piszesz Haniu a największy zdechlak wypuszcza nową odnogę. Jeszcze jedno podlewanie z nawozem i koniec. Zima bez nawożenia.
Dendrobium ładnie się zagęszcza.

Moje dendrobia też rosną, jedne lepiej,inne słabiej. Ale ja jestem nowicjuszka w temacie. Przez zimę sie doszkolę i nabędę praktyki. 2 czekają na przesadzenie i dogłaskanie. Pozdrawiam

Nie da się ukryć, że nadchodzi jesień,
dzień coraz krótszy i kończy się wrzesień.
Planów miałam dużo na tę porę roku,
lecz pogodzie nie mogę dorównać przy boku.

Zamyka mnie w domu, wiatrem w oczy smaga
i nic nie pomaga mi ma drewniana laga.
Dni ze słońcem mało, jak je użyć mądrze?
Oj, chyba z porządkami przed zimą nie zdążę!

Może i nam słoneczko zaświeci
i ciepły wiaterek jeszcze przyleci.
Pomału szykuję się jednak na zimę
o - już mam Krysię i ciepłą pierzynę.

A jak nie zdążymy ogarnąć ogrodów
to czy nam czapka spadnie z głowy?
Nie możemy fruwać jak za młodu
a i tak każdy z nas bardzo morowy.

Jak czegoś przed zimą nie zrobię, to
tak myślę sobie: nikt mnie nie pogania.
Ogród ma być lekiem na całe zło?
I co komu do tego, jak rządzi w nim Hania?

Czy zetnę trawę, czy ją zaplotę?
Czy w ogrodzie zakładam ciepłą kapotę?
Czy sadzę coś w maju, czy w środku lutego?
Nawet jak ktoś zdziwiony, jemu nic do tego!

Zbyszku nieustająco ładnie u Ciebie w ogrodzie
Pozdrawiam

Cudne wierszyki cala prawda jest w nich zawarta. Tez mialam dużo planów na ten rok ale jakos tak szybko lato zleciało ze sie nie wyrobiłam. No trudno. Bedzie o czym myśleć przez zimę.